Putnocky: Gdybym był sam, to chyba bym oszalał

29.03.2020 (12:26) | Marcin Polański | skomentuj (0)

Dla Matusa Putnockiego, podobnie jak innych obcokrajowców, aktualny czas nie jest łatwy. - Ja na szczęście dzieci i żonę mam we Wrocławiu. Gdybym był sam, to chyba bym oszalał. Nasłuchuję, co się dzieje na Słowacji i jest tam podobnie jak w Polsce. Wszyscy czekają, kiedy zacznie spadać liczba zakażonych i walczą. Całą Europa teraz walczy – mówi w rozmowie z PAP.

Bramkarz, tak jak pozostali zawodnicy, nie może trenować z kolegami na boisku. Jak odnajduje się w tej sytuacji? - Radzimy sobie w tych trudnych czasach, jak możemy. Mamy plany indywidualnych treningów, ale nie wszystko da się zrobić, bo siłownie czy boiska są pozamykane. Głównie robię siłę i biegam. Poza tym z dwójką dzieci nie ma czasu na nudy. Mam nadzieję, że wszystko się to jakoś ułoży i za kilka tygodni wrócimy na boiska. Bardzo bym tego chciał – stwierdza.

Putnocky nie chce na razie spekulować czy sezon zostanie dokończony, czy Śląsk zakończy rozgrywki na 4. miejscu dającym prawo startu w eliminacjach Ligi Europy. - Najłatwiej byłoby już teraz zakończyć sezon. Ale mnie się wydaje, że możemy jeszcze trochę poczekać i nic złego z tego powodu się nie stanie. Może jeszcze da się dograć sezon do końca. My wolelibyśmy dograć ligę, nawet gdyby to było bez kibiców. Jesteśmy sportowcami i walczymy do końca. Jako Śląsk mamy dobry dorobek punktowy i szansę na udany sezon. Ale zdajemy też sobie sprawę, że zdrowie jest najważniejsze. Na razie jeszcze poczekajmy – mówi.