Krajobraz po przerwie (ZAPOWIEDŹ MECZU)

29.05.2020 (06:00) | Dominik Szpik | skomentuj (0)

Słowo wracamy przez ostatnie tygodnie odmieniane było przez wszystkie przypadki w świecie polskiej piłki. Marne substytuty w postaci ligi białoruskiej, czy ostatnio niemieckiej nie zaspokoiły apetytów kibiców. To powrót Ekstraklasy był najbardziej oczekiwanym, gdyż jest to jednak koszula bliższa ciału. Na sam początek Śląsk zmierzy się z Rakowem Częstochowa i wszyscy jesteśmy ciekawi jak zamieszanie związane z pandemią wpłynęło na formę zawodników. Szukacie relacji z tego meczcu na żywo? Zapraszamy TUTAJ.

Dokładnie 81 dni minęło od ostatniego meczu Ekstraklasy, kiedy to w poniedziałkowy wieczór Korona Kielce podejmowała na własnym stadionie ŁKS Łódź. Prawie 3 miesiące bez ligowego grania może całkowicie zrujnować obraz ligi, który widzieliśmy do tej pory. Kto wie czy najbliższy okres nie wyłoni nowych gwiazd? Czy dotychczasowi liderzy swoich drużyn pozostaną w topowych formach? Czy będziemy świadkami rozpoczęcia na nowo wyścigu o tytuł mistrzowski, który przed przerwą wydawał się niemal zakończony? Nikt nie zna odpowiedzi na te pytania, a i trudno cokolwiek przewidywać, bo najzwyczajniej w świecie nie ma żadnych podstaw do poparcia jakiejkolwiek tezy.

Jak mówił trener Lavicka na przedmeczowej konferencji po badaniach wydolnościowych nie widać dużej różnicy w wynikach sprzed przerwy w porównaniu do teraz. W tej samej wypowiedzi szkoleniowiec wrocławian podkreśla jednak, że dopiero w warunkach meczowych przekonamy się o prawdziwości tych danych. Już teraz po powrocie Bundesligi obserwujemy zwiększoną ilość kontuzji wśród zawodników niemieckich klubów, a za nimi dopiero dwie kolejki.

Zdając sobie sprawę z przyszłych problemów sztab Śląska zadecydował o włączeniu do drużyny Grzegorza Kotowicza oraz Mathieu Scaleta, którzy mają podnieść poziom rywalizacji, ale też stanowić zabezpieczenie w przypadku wypadnięcia któregoś z zawodników. Wciąż nie wiadomo, kiedy do gry będą zdolni Broź, Golla czy Łyszczarz, a Radecki może nie dokończyć sezonu w barwach wrocławskiego klubu z racji wygasającego kontraktu. Nie mówiąc już o Chrapku i Pichu, którzy również są dalecy od porozumienia z klubem w sprawie nowych umów. Przy nadchodzącym natężeniu meczów każdy zawodnik zdolny do gry będzie na wagę złota.

Warunki jednak są takie same dla wszystkich i nie ma co szukać tanich wymówek. Piątkowy przeciwnik WKS-u zmaga się z tymi samymi problemami, a do tego przerwa nastąpiła, gdy Raków był na fali wznoszącej. Podopieczni Marka Papszuna zajmują obecnie 9 miejsce w ligowej tabeli tracąc zaledwie punkt do ósmej Jagiellonii. Jeszcze przed wznowieniem rozgrywek na obozie przygotowawczym poważnej kontuzji doznał Miłosz Szczepański. Jeden z liderów ofensywy Rakowa zerwał więzadła w kolanie i czeka go 6 miesięcy rehabilitacji zanim wróci do grania. Z przodu groźni pozostają Bartl i Schwarz, jednak wciąż trzeba załatać sporą dziurę.

Na ligowym poziomie obie drużyny mierzyły się ze sobą 15 razy. Ostatni mecz tych drużyn we Wrocławiu na poziomie Ekstraklasy miał miejsce w 1996 roku i zakończył się bezbramkowym remisem. Łącznie Śląsk wygrał 4 mecze, Raków triumfował 5 razy, a sześciokrotnie padał remis.  

Wznawiamy sezon w decydującej fazie. Śląsk w tym momencie nie tylko broni 4 miejsca w tabeli, ale i mierzy wyżej, gdyż do miejsca drugiego traci tylko jeden punkt. Wszystko w nogach piłkarzy. W przeciągu najbliższych 6 tygodni walka toczyć się będzie o eliminacje do europejskich pucharów i jest to cel jak najbardziej do osiągnięcia. Emocje gwarantowane!