Lavicka: Ten mecz był jak rollercoaster

28.06.2020 (20:17) | Mateusz Stefanik | skomentuj (0)

- W ostatnim meczu przeciwko Cracovii mówiłem, że chłopcy pokazali charakter, tak trzeba to powiedzieć również dzisiaj - uważa trener Vitezslav Lavicka. Poniżej pełna wypowiedź szkoleniowca Śląska Wrocław po zremisowanym 2:2 meczu z Lechem Poznań.

Vitezslav Lavicka: Dzisiejszy mecz był jak rollercoaster. Pogoda nie sprzyjała grze w piłkę. Murawa  dziś była przeciwko piłkarzom. Tak, jak w ostatnim meczu przeciwko Cracovii mówiłem, że chłopcy pokazali charakter, tak trzeba to powiedzieć również dzisiaj. Był to kolejny mecz w którym przegrywaliśmy, ale zawodnikom bardzo zależało na wyrównaniu. Lech ma bardzo dobrych piłkarzy, ale ten mecz był wyrównany. Myślę, że ten wynik jest sprawiedliwy. Wyrównaliśmy stan meczu na 1:1, a chwilę później straciliśmy gola z rzutu karnego. Po tej sytuacji chłopcy się zmobilizowali i zaczęli gonić wynik. Udało się i jest to dla mnie największy plus tego meczu. Dziękuję naszym kibicom, którzy przyszli na stadion i dali nam wsparcie w trakcie meczu. Mam nadzieję, że niebawem będzie ich mogło być jeszcze więcej i będziemy wszyscy nadal razem. 

Czy rozważał Pan inne opcje na lewej obronie i co zaważyło, że wystąpił tam Kamil Dankowski?

Ta zmiana była spowodowana problemami zdrowotnymi Dino Stigleca. Gdy przyszedł dziś rano do klubu, nie czuł się najlepiej. Miał lekką temperaturę, więc podjęliśmy taką decyzję. Kamil grał na tej pozycji na treningach i wyglądał tam bardzo dobrze, aktywnie oraz z jakością, dlatego postawiliśmy właśnie na niego. Nie było problemu z wystawieniem go do składu. Myślę, że rozegrał dziś dobry mecz.

Czy ten karny był słusznie podyktowany?

To, czy jest rzut karny, zależy tylko od tego co widzi sędzia i jak oceni sytuację. Nie ma o czym więcej mówić. Dla mnie najważniejsza była reakcja po tym karnym. 

Jak dużą stratą jest nieobecność w przyszłych spotkaniach Krzysztofa Mączyńskiego?

Jest naszym kapitanem, liderem zespołu. To taki typ zawodnika, który nie kalkuluje. Idzie na pełnym gazie w każdym swoim pojedynku, w każdym meczu. Dzisiaj dostał kartkę, która oznacza dwa mecze pauzy. Teraz go nie będzie, ale nadal jest obecny przy drużynie. Będzie dawał swoje wskazówki kolegom spoza boiska. Szansę dostaną teraz zawodnicy, którzy na nią czekali. 

Na boisku przeprowadzono trzy zmiany. Skąd akurat decyzja o wprowadzeniu tej trójki zawodników, a nie - na przykład - Damiana Gąski?

Wszyscy są zawsze przygotowani do gry. Potrzebowaliśmy nowej energii. Damian był wykorzystywany w poprzednich meczach. Dzisiaj zmiennicy pokazali nową jakość na boisku. Szli do przodu, pomogli nam w walce o punkty. Nie jest to też tak, że Damian jest odstawiony na bok. Każdy zawodnik chce grać i jest przygotowany. Szanujemy wszystkich chłopaków, którzy są na boisku, ale ci, którzy są w meczowej dwudziestce również wspierają drużynę w trakcie meczu, w przerwie, czy przed meczem. To jest szacunek do wszystkich. Również zawodnicy, którzy nie łapią się do meczowej dwudziestki, przychodzą i dają wsparcie zawodnikom. To jest dla mnie pozytywny sygnał.

W trzecim meczu z rzędu Śląsk traci dwie bramki. Czy jest to niepokojący wynik?

Oczywiście. Wolelibyśmy nie tracić bramek, ale nie można patrzeć tylko na błędy, które robiliśmy i można je poprawić - tak, jak zawsze robimy po meczach. Trzeba też widzieć wartość rywala. Lech jest zespołem, który ma zawodników z jakością, sprytnych i to dziś pokazali.