Co słychać u zgód?

20.01.2021 (16:00) | Krzysztof Banasik | skomentuj (0)

Co słychać u naszych zgód, czyli w Lechii, Miedzi, Motorze i Slezsky? Piszą Karolina Jaskulska z Gdańska, Rafał Szyszka z Lublina, Marek Czachorowski z Opawy i Jakub Wach ze ŚLĄSKnetu.

LECHIA GDAŃSK (Karolina Jaskulska, Lechia.net)

Lechia Gdańsk rozpoczęła na początku stycznia przygotowania do rundy wiosennej ekstraklasy. Za biało-zielonymi dwa tygodnie intensywnych treningów na swoich obiektach. Podopieczni trenera Stokowca rozegrali też dwa mecze sparingowe, w których okazali się lepsi od swoich rywali. W pierwszym meczu pokonali Sokoła Ostróda 3:0, a na listę strzelców wpisali się Flavio Paixao, Kenny Saief oraz Jakub Arak. W drugim meczu sparingowym Lechiści ograli Olimpię Grudziądz aż 9:1. W tym spotkaniu dwie bramki zdobył Łukasz Zwoliński, a po jednej dołożyli Egy, Jan Biegański, Conrado, Omran Haydary, Karol Fila, Jakub Kałuziński i Maciej Gajos.

W Gdańsku dzieje się sporo także poza boiskiem. 9 stycznia klub poinformował, że do struktur zarządczych Lechii dołączy przed rundą wiosenną Paweł Żelem. Dla Żelema, który w przeszłości był też związany ze Śląskiem, będzie to druga przygoda z gdańskim klubem. Wcześniej w latach 2009-2013 pracował najpierw w dziale marketingu, a później w zarządzie Lechii Gdańsk. Z kolei do sztabu szkoleniowego I drużyny dołączył Tomasz Byszko, dotychczasowy trener drużyny U-15 Akademii Lechii Gdańsk.

Ciekawie jest też na rynku transferowym. W ostatnich dniach profesjonalny kontrakt z klubem podpisał junior Filip Koperski, który dotychczas grał w Centralnej Lidze Juniorów. Z kolei ze Szwecji nad Morze Bałtyckie przybył skrzydłowy Joseph Ceesay, który związał się z Lechią umową do końca czerwca 2023 roku. 22-letni piłkarz w przeszłości występował w młodzieżowej reprezentacji Szwecji i wydaje się być sporym wzmocnieniem biało-zielonych. Ważną informacją jest także przedłużenie kontraktu przez Dusana Kuciaka. Nowa umowa słowackiego bramkarza z gdańskim klubem będzie obowiązywała do końca czerwca 2023 roku. Jedynym transferem wychodzącym z Lechii w ostatnich dniach jest odejście Rafała Kobrynia. Obrońca odszedł na półroczne wypożyczenie do Korony Kielce.

Przygotowania wchodzą w ostateczną fazę. Biało-zielonych czeka jeszcze jeden sparing, który rozegrają 22 stycznia. Do gry w ekstraklasie powrócą 30 stycznia.


MIEDŹ LEGNICA (Jakub Wach, ŚLĄSKnet)

Podopieczni Jarosława Skrobacza rozegrali swój pierwszy sparing przed rundą wiosenną. Mecz ze Ślęzą Wrocław okazał się nie tylko niesamowicie emocjonujący, ale również bogaty w nowe doświadczenia, zarówno dla zawodników jak i trenera.

Szkoleniowiec miał szansę przetestować nowe założenia taktyczne, ustawienia w trakcie gry oraz sprawdzić jakość nowych zawodników w warunkach meczowych. Z tego też powodu, zdecydował się wystawić dwie odmienne jedenastki podczas trwania meczu.

W pierwszej połowie legnicki zespół prezentował się następująco:

Jędrzej Grobelny –  Paweł Zieliński, Szymon Matuszek, Ruben Hoogenhout, Piotr Azikiewicz, Damian Tront, Mehdi Lehaire, Krzysztof Drzazga, Paweł Tupaj, Goku Roman, Michał Bednarski.

W drugiej natomiast: Paweł Lenarcik – Michał Pojasek,  Marcin Biernat, Wiktor Pleśnierowicz,  Bruno Garcia Marcate, Adrian Purzycki, Marcin Garuch, Hubert Kwolek, Mateusz Kaczmarek, Kamil Zapolnik.

Spotkanie zakończyło się wysokim remisem 4:4. Gdyby jednak zakończyło się nieco wcześniej, to Miedź cieszyłaby się ze zwycięstwa, bowiem dopiero w doliczonym czasie gry gospodarze zdołali wyrównać wynik meczu.

Ponadto do klubu dołączył Piotr Azikiewicz, a Carlos Heredia Fontana oraz Maciej Koziara za porozumieniem stron rozwiązali swoje kontrakty klubowe.

Ślęza Wrocław – Miedź Legnica 4:4 (3:1)
Piotr Kotyla (39'), Piotr Stępień (41') Mateusz Stempin (44'), Robert Pisarczuk (90'-k.) - Michał Bednarski (35’), Kamil Zapolnik (61’, 84’), Patryk Makuch (63’)


MOTOR LUBLIN (Rafał Szyszka, StatsMotor)

Za Motorem pierwszy mecz sparingowy. Co ciekawe lublinianie na dzień dobry zagrali z najmocniejszym przeciniwnikiem z całego zestawu. W Siedlcach zagrali z Wisłą Płock i przegrali 1:2.

Mecz był rozgrywany w trzech tercjach. Pierwsza trwała 45 minut i w niej wystąpili głównie zawodnicy podstawowi, a w kolejnych dwóch 30-minutowych wielu testowanych graczy oraz dwóch graczy rezerw - Kacper Śledź i Bartosz Janiszek. Spośród zawodników testowanych udało się ustalić jednego zawodnika i chodzi o głośne nazwisko - Marcina Budzińskiego. Ten ostatnio grał w Radomiaku, ale chodzi o sezon 2019/2020, ale swoje zrobiły kłopoty zdrowotne środkowego pomocnika. Jedynego gola dla Motoru strzelił Krzysztof Ropski, czyli jeden z najdroższych transferów ostatnich lat w Lublinie, który jeszcze w oficjalnym meczu nie trafił do siatki.

Wisła Płock – Motor Lublin 2:1 (1:0, 1:1, 0:0)
Sheridan 30', Obradović 67' – Ropski 49' 

Motor:

(I tercja) Madejski – M. Król, Cichocki, Grodzicki, zawodnik testowany, Duda, Swędrowski, R. Król, Rak, Kunca (Wójcik), Świderski.

(II tercja) Kiełpin – Michota, Janiszek, Wawszczyk, Bogacz, Kumoch, Budziński, zawodnik testowany, Filip Wójcik (zawodnik testowany), Ceglarz, Ropski.

(III tercja) Kalinowski – Michota, Janiszek, Bogacz, Nowak, Darmochwał, Budziński, zawodnik testowany (Knap), Jagodziński, Zawodnik Testowany, Ropski (Śledź)

Kolejny mecz Motor rozegra w sobotę 23 stycznia z Wólczanką Wólka Pełkińska w Lublinie, na bocznym boisku Areny Lublin.


SLEZSKY OPAWA (Marek Czachorowski, Opawa)

Pierwszym ligowym przeciwnikiem Opawy w roku 2021 był zespół ze Zlina, czyli "szewcy", jak się ich określa ze względu na fakt, że ich miasto jest znane głównie z produkcji butów (Bata). Szewcy nie grają w tym sezonie dobrego futbolu, w czterech ostatnich meczach przed przerwą zimową, tak samo jak Opawa, zdobyli tylko jeden punkt. Po sobotnim remisie, już po jednym jedynym meczu, udało im się ten wynik wyrównać. No, lepszy punkt niż nic...

Wszystkie zimowe transfery, o których pisaliśmy, udało się sfinalizować i w meczu ze Zlinem, w podstawowej jedenastce Opawy wybiegło na boisko sześciu nowych graczy. W szerokiej kadrze nie znalazł się natomiast Bojan Dordič, który z tego powodu porozumiał się z klubem i rozwiązał kontrakt.

- Sytuacja, że tuż po przyjściu, na murawę wychodzi tylu nowych graczy, na pewno nie jest standardem, ale myślę, że nie było źle

- mówił po meczu jeden z nabytków klubu z Opawy, stoper Jiří Kulhánek.

- Oczywiście, jeden punkt u siebie, to w naszej sytuacji strata. Potrzebujemy trzypunktowych wygranych. Ale jak na to, że to był nasz pierwszy wspólny mecz, szło nam całkiem dobrze.

I rzeczywiście, akcje opawan zazębiały się częściej niż we wcześniejszych spotkaniach, jak również kończyły się sytuacjami strzeleckimi. Najlepszą miał Hellebrand, który w pierwszej połowie trafił w poprzeczkę. Czy spowodowane to było lepszą grą SFC, czy też gorszą postawą Zlina będziemy mogli sprawdzić już dziś o godz. 18.00, bowiem o tej godzinie Opawa podejmie na swoim stadionie Spartę Praga.