Bomba Erika, Twierdza niezdobyta (RELACJA)

28.02.2021 (19:38) | Konrad Omieljaniuk | skomentuj (0)

Śląsk źle wszedł w ten mecz, stracił bramkę, następnie swojego kapitana, by tuż przed przerwą zdobyć dwa gole za sprawą Erika Expostio. Goście po tych ciosach już się nie podnieśli i Twierdza Wroclaw pozostaje niezdobyta!

Wobec kontuzji Puerto i Wilusza oraz przymusowej pauzy Celebana, szansę na debiut w barwach Śląska dostał Łukasz Bejger. Młodzieżowiec Śląska zajął miejsce na środku obrony obok kapitana Pawelca. Ponadto do pierwsze jedenastki wrócili Waldemar Sobota oraz Erik Expostio.

W mecz lepiej weszli goście, którzy śmiało operowali piłką na połowie Śląska. W 4 minucie pierwszy celny, lecz niegroźny strzał oddał Kozłowski. Chwilę później Putnocky musiał już się wysilić po strzale Gorgona, ale stanął na wysokości zadania. W 11 minucie Kucharczyk dośrodkował z rzutu rożnego. Piłka trafiła na głowę niekrytego Bartkowskiego, który skierował ją do bramki. 0:1.

2 minuty później tylko świetny wślizg Pawelca, uchronił Śląsk przed stratą drugiej  bramki. Gdyby nie ta interwencja, Zahovic znalazł by się oko w oko z Putnockym w  jego polu bramkowym. W 16 minucie gry kapitan Śląska wracając sprintem za rywalem poczuł ból w nodze i położył się na boisku. Wyglądało to na poważny problem z mięśniem dwugłowym, jednak charakterny zawodnik po chwili powrócił na boisko. Niestety kolejna próba sprintu zakończyła się tylko pogłębieniem urazu i miejsce Pawelca na boisku musiał zająć Tamas.  

W 34 minucie fatalnie zachował się we własnym polu karnym Stiglec, który najpierw atakowany nie wybił piłki, a potem ją stracił. Strzał na bramkę oddał Kozłowski i po rykoszecie futbolówka minimalnie minęła słupek bramki Śląska. Dopiero w 41 minucie Śląsk przeprowadził pierwszą, składną akcję zakończoną strzałem. Po dośrodkowaniu Stigleca i strzale głową Exposito, piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Na szczęście podobny schemat zadziałał dużo lepiej w 44 minucie. Scalet dograł na lewo do Stigleca, on ponownie na głowę Hiszpana, który zdobył swoją czwartą bramkę w sezonie. Wydatnie pomógł mu w tym bramkarz Pogoni, który wychodząc z bramki do tego dośrodkowania, minął się z piłką.

Nie minęła nawet minuta, gdy Exposito podwoił swój dorobek strzelecki. Piłkę z autu w pole karne wrzucił Cotugno, została ona wybita przez obrońcę w okolice dwudziestego metra od bramki Pogoni. Tam czekał Scalet, którego strzał został zablokowany, ale wobec poprawki Exposito wszystkim opadły szczęki. Napastnik Śląska uderzył z powietrza piekielnie mocno, przełamał ręcę Stipicy i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Tym samym na przerwę Śląsk schodził z prowadzeniem 2:1. Wynik o tyle niespodziewany, że do 40 minuty Śląsk w ofensywie nie istniał. Wobec dwóch „gwoździ” wbitych przez Exposito straciło to jednak znaczenie.

Na drugą połowę połowę nie wyszedł już Mateusz Praszelik, którego zmienił Lubambo Musonda. Początek drugiej części meczu był wyrównany i przez długi czas obie drużyny nie potrafiły stworzyć sobie dogodnej sytuacji strzeleckiej. Dopiero w 65 minucie piękną akcję przeprowadzili gracze Pogoni. Gorgon zagrał idealną „wcinkę” w pole karne do Kowalczyka, który zgraniem piłki na jeden kontakt szukał Zahovica. Na szczęście napastnik Pogoni nie doszedł do piłki, dobiegł do niej zamykający akcję Kucharczyk, ale jego strzał z ostrego kąta obronił Matus Putnocky.

Na kwadrans przed końcem Lewkot zastąpił na boisku Sobotę. W drugiej połowie Śląsk ograniczał się do gry w co raz głębszej defensywie. W 79 minucie po jednym z ataków pozycyjnych w pole karne wbiegł Drygas, a jego strzał zatrzymał się na poprzeczce. Piła pozostała w grze i trafiła na 16 metr do Dąbrowskiego, który w tej dogodnej sytuacji oddał niecelny strzał.

Śląsk miał okazję do zabójczej kontry w 87 minucie, Pawłowski po dynamicznej akcji wycofał piłkę do Stigleca, a Chorwat zamiast decydować się na strzał, szukał jeszcze podania do Musondy i obrońcy Pogoni zażegnali zagrożenie. To było jednak nic wobec szansy, przed którą stanął Pich w 90 minucie meczu. Słowak dostał podanie od Exposito i będąc kompletnie sam w polu karnym powinien zamknąć ten mecz golem na 3:1. Niestety jego uderzenie przypominało bardziej podanie do bramkarza rywala.

Niemniej Śląsk dobrze rozegrał te ostatnie minuty, trzymając Pogoń daleko od własnej bramki. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Śląska 2:1. Wrocławianie po pierwszym zwycięstwie w tym roku przesunęli się na piąte miejsce w tabeli.

 

Śląsk Wrocław 2:1 (2:1) Pogoń Szczecin
Bramki: Expósito 44, 45 - Bartkowski 11

Śląsk Wrocław: Putnocký - Cotugno, Bejger, Pawelec (20, Tamás), Štiglec - Pawłowski, Sobota (75, Lewkot), Scalet, Praszelik (46, Musonda), Pich - Expósito.

Pogoń Szczecin: Stipica - Bartkowski (84, Fornalczyk), Zech, Malec, Mata (71, Smoliński) - Kucharczyk, Dąbrowski, Kozłowski (67, Benedyczak), Kowalczyk, Gorgon (67, Drygas) - Zahovič..

żółte kartki: Praszelik - Bartkowski.

sędziował: Piotr Lasyk (Bytom).