Taktycznie: Co wiemy po meczu z Jagiellonią?

08.04.2021 (06:00) | Jakub Luberda | skomentuj (0)

Święta, święta i po świętach. To hasło pewnie nie raz padało przy polskich stołach przez ostatni długi weekend. Dla Śląska jednak nie była to zwykła Wielkanoc. W poniedziałek bowiem wrocławianie rozegrali swój pierwszy mecz pod wodzą Jacka Magiery. Zaskoczeń było wiele - od ustawienia, przez wybory personalne, aż po sam wynik. Wyjazdowe zwycięstwo to coś, czego zdecydowanie brakowało nam przecież ostatnio w Śląsku. Spotkanie z Jagiellonią dało nam też duże pole do analiz i to tym właśnie dziś się zajmiemy. 

Ustawienie i głębia składu

Formacja z trzema środkowymi obrońcami to coś, na co czekaliśmy w Śląsku od dawna. Kibice, a także my - dziennikarze, często dyskutowaliśmy o tym (chociażby na łamach “taktycznie”), że wrocławski zespół ma predyspozycje do gry w takim systemie. Wraz z informacją o pojawieniu się nowego szkoleniowca w postaci Jacka Magiery nasze serca, a przynajmniej moje, przepełniła nadzieja, że te dyskusje w końcu znajdą swoje odzwierciedlenie na boisku. Trener nas nie zawiódł i już od pierwszego spotkania widzieliśmy Śląsk grający w ustawieniu 3-4-2-1. O tym, jak wrocławski zespół sobie z nim poradził, porozmawiamy później, a najpierw zajmiemy się nakreśleniem głębi składu, jakim dysponuje Jacek Magiera.

Na poniższej grafice widzimy jedenastkę, którą nowy szkoleniowiec desygnował do gry w Białymstoku, a także potencjalnych zmienników na każdej z pozycji. Środek pola jest w pełni zabezpieczony, a możliwych kombinacji jest wiele. Z Sobotą i Praszelikiem, którzy zawsze mogą być cofnięci niżej, rywalizuje spora grupa zawodników w postaci Picha, Pawłowskiego, Zylli, czy kilku chłopaków z rezerw. Sytuacja na “dziewiątce” się nie zmienia i dalej będziemy obserwować rywalizujących o miejsce w składzie Exposito i Piaseckiego. Bardzo dobrze obsadzone jest również prawe wahadło, gdzie oprócz Janasika może zagrać Musonda, Cotugno, a w razie potrzeby także Boruń i Krocz.

Sytuacja gorzej wygląda na przeciwnej stronie boiska, gdzie alternatyw dla Dino Stigleca raczej nie ma i jedynymi zawodnikami mogącymi zastąpić Chorwata są grający w rezerwach Maćkowiak i Wypart. Nie są to jednak raczej zawodnicy gotowi do gry w ekstraklasie. Wypart w rezerwach ostatnio grywa raczej jako jeden z trzech środkowych obrońców, a Maćkowiak jako wahadłowy prezentuje się całkiem nieźle, lecz trzeba pamiętać, że rozegrał dopiero 10 spotkań na poziomie drugiej ligi. Nie lepiej jest na środku obrony. Już w ustawieniu z dwoma stoperami ciężko było uformować stałą parę zawodników, więc teraz zadanie będzie jeszcze trudniejsze. Tamas, Bejger i Poprawa zagrali co prawda niezłe zawody z Jagiellonią, lecz na dłuższą metę brakuje im zmienników. Kontuzjowani są: Wilusz, Celeban, Golla, Pawelec.

Nie wiadomo też co dzieje się z wracającym po kontuzji i podobno niezdolnym do gry Puerto. O pozycji bramkarza w Śląsku powiedziano już chyba wszystko, więc napiszę tylko tyle, że mamy dwóch klasowych golkiperów i zdolną młodzież za nimi.

Jak będzie grał Śląsk

Znamy już ustawienie, w jakim będzie grał Śląsk. Znamy już też wykonawców, których ma, a także może mieć w głowie Jacek Magiera. Na czym będzie jednak opierała się gra wrocławskiego zespołu? Ten podpunkt podzielimy na dwa aspekty. Grę w defensywie i grę w ofensywie. Zaczniemy od tego, co tygryski lubią najbardziej, czyli od gry do przodu. Nowy szkoleniowiec już na pierwszej konferencji powiedział, że każdy z prowadzonych przez niego zespołów grał ofensywnie i nie inaczej będzie tym razem. Jak w takim razie Śląsk będzie chciał dostać się pod bramkę rywala? Odpowiedź jest wręcz trywialnie prosta. W każdy. Atak pozycyjny, kontratak, przejęcie piłki wysokim pressingiem, stałe fragmenty. Wszystkie sposoby są dobre, a ustawienie, jakie trener Magiera wybrał, ma zmaksymalizować efektywność każdego z wariantów. W ataku pozycyjnym kluczową rolę odgrywają wahadłowi.

To właśnie oni muszą raz za razem uskrzydlać akcje, aby podwieszeni pod napastnikiem zawodnicy mogli swobodnie operować na całej szerokości boiska. Ich udział w ataku pozwala na stworzenie przewagi na bokach, a także absorbuje uwagę skrajnych obrońców rywali. W grze z kontry trener Magiera zwraca szczególną uwagę na rozstawienie zawodników na boisku. Jeśli zawodnicy dobrze trzymają się swoich pozycji, to wyprowadzenie kontry wydaje się proste, czego przykład mieliśmy zresztą w meczu z Jagiellonią.

Strzeliliśmy gola po znakomitej kontrze, wyprowadzeniu akcji, gdzie zawodnicy wykorzystali to, że widzieli siebie dobrze rozstawionych na boisku i Erik Exposito strzelił gola dającego prowadzenie - mówił po meczu Jacek Magiera.

Stałe fragmenty zbyt wiele z ustawieniem wspólnego nie mają, lecz i na tej płaszczyźnie zdążyliśmy zobaczyć już ciekawe rozwiązania, jak np. krótki rzut rożny w 9. minucie, po którym na bramkę uderzał Praszelik. 

W defensywie widzieliśmy dwa oblicza Śląska. Z jednej strony wrocławianie potrafili skutecznie założyć wysoki pressing i przez 45 minut uprzykrzać grę zawodnikom Jagielloni. Z drugiej strony mecz składa się przecież z dwóch połów, a ta druga w wykonaniu podopiecznych Jacka Magiery wypadła już nieco gorzej, a bez fantastycznego Michała Szromnika w bramce ciężko byłoby dowieźć zwycięstwo do końca. Najlepiej obrazują to statystyki. Różnica w posiadaniu piłki między Śląskiem a Jagiellonią wynosiła w pierwszej połowie tylko 4%, podczas gdy w drugiej było to już aż 24% na korzyść gospodarzy. Oprócz tego wrocławianie w drugiej połowie nie oddali żadnego strzału celnego, gorzej podawali, a także wygrywali znacznie mniej pojedynków. Najlepszym zawodnikiem Śląska według InStat Index został właśnie Michał Szromnik, co również świadczy o tym, ile pracy musiał mieć w tym spotkaniu.

Nowy trener, stare demony

Zmierzając już ku końcowi, spróbujemy zrobić bilans pozytywnych i negatywnych fragmentów gry Śląska w meczu z Jagiellonią. Wrocławianie na przestrzeni bardzo krótkiego czasu przystosowali się do nowego ustawienia, w którym wyglądali całkiem solidnie. Widać było znaczną poprawę gry w ofensywie, świeże pomysły i rozwiązania. Niektórzy z zawodników jakby odżyli. Doskonałymi przykładami są Dino Stiglec i Mateusz Praszelik, którzy w Białymstoku rozegrali obiecujące zawody. Nowy trener to także nowe rozdanie w szatni i szansa dla tych, którzy u poprzedniego szkoleniowca nie grali. Tutaj wyróżnić możemy Konrada Poprawę, który zdecydowanie poradził sobie i wykorzystał daną mu szansę.

Kapitan rezerw zanotował najwyższy procent celnych podań w zespole, może popisać się również najmniejszą liczbą straconych piłek wśród wszystkich piłkarzy znajdujących się na murawie od pierwszych minut. Pozytywnych aspektów jest wiele, ale nie sposób nie wspomnieć o problemie, z którym Śląsk nie radził sobie pod wodzą Vitezslava Lavicki, a z którym będzie musiał poradzić sobie Jacek Magiera. Wrocławianie mają problem z rozegraniem dwóch dobrych połów i po objęciu prowadzenia sprawiają wrażenie drużyny, która podświadomie cofa się do defensywy. Niemniej nowy szkoleniowiec dopiero rozpoczyna swoją pracę we Wrocławiu, więc nie będziemy dłużej rozwodzić się nad kłopotami w jego koniec końców wygranym debiucie. Po pierwszym meczu możemy śmiało podnieść głowy i optymistycznie patrzeć w przyszłość.