REZERWY: Thriller przy Oporowskiej!

11.04.2021 (15:05) | Karol Bugajski | skomentuj (0)

Zwroty akcji, piękne bramki i kolejne zwycięstwo rezerw Śląska w II lidze! Spotkanie z Bytovią przy Oporowskiej do pewnego momentu układało się idealnie po myśli piłkarzy trenera Piotra Jawnego, ale zainkasowanie kompletu punktów nie przyszło bez nerwów.

Wrocławianie do meczu z Bytovią przystąpili z trzema zmianami w wyjściowej jedenastce względem spotkania z Motorem na Arenie Lublin (3:2). Pawła Budzyńskiego między słupkami zastąpił Bartłomiej Frasik, kartkowa pauza wyeliminowała Bartosza Borunia, poza kadrą znalazł się także kontuzjowany w poprzedniej kolejce Piotr Celeban. Do składu wskoczyli także Szymon Lewkot, który tydzień temu przesiedział na ławce cały mecz pierwszego zespołu w Białymstoku (1:0) oraz Przemysław Bargiel mający za sobą udane wejście z ławki w rywalizacji z Motorem. Wobec nieobecności Borunia na prawy bok defensywy cofnięty został Szymon Krocz, który w Lublinie zdobył bramkę i miał duży udział przy drugiej. Cały czas brakowało poważnie kontuzjowanego Grzegorza Kotowicza.

Prowadzący Bytovię trener Kamil Socha po domowej porażce 1:2 z Garbarnią w Wielki Piątek, również zdecydował się na trzy roszady w pierwszym składzie. Miejsce stracili Oskar Krzyżak, Maciej Kozakowski i Michał Kieca, a zastąpili ich Krzysztof Bąk, Mateusz Wrzesień oraz Jakub Bach. Dwaj ostatni w poprzedniej kolejce weszli z ławki w drugiej połowie, zaś bardzo doświadczonego Bąka kibicom nie trzeba przedstawiać, bo w przeszłości przez wiele lat był filarem defensywy Polonii Warszawa i Lechii Gdańsk w ekstraklasie. Doświadczeniem na wyższym szczeblu może pochwalić się również szkoleniowiec drużyny z Bytowa, który w rundzie jesiennej 2018/2019 pracował w pierwszoligowych wówczas Wigrach Suwałki.

Pierwszą okazję gospodarze przeprowadzili już po czterech minutach gry. Po dośrodkowaniu Krocza z prawej strony boiska do pozycji strzeleckiej w polu karnym doszedł Sebastian Bergier, piłka kopnięta bez przyjęcia przez napastnika Śląska II poszybowała jednak nad poprzeczką. Chwilę później Bytovia zagroziła bramce Frasika po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, golkiper wrocławian poradził sobie jednak z uderzeniem Filipa Dymerskiego z bliskiej odległości. W odpowiedzi kolejną akcję przeprowadzili piłkarze trenera Piotra Jawnego, ale Adrian Łyszczarz uderzył obok słupka po wbiegnięciu w pole karne.

Dynamiczny pierwszy kwadrans spotkania przy Oporowskiej zwieńczyła bramka dla Śląska II. Po kiksie Łyszczarza piłka trafiła pod nogi Pałaszewskiego, ten zagrał w pole karne, gdzie niefortunną interwencję zanotował obrońca Bytovii, z czego skorzystał Bargiel i precyzyjnym strzałem w dolny róg pokonał Adriana Olszewskiego. W 25. minucie wrocławianie mogli pójść za ciosem, jednak okazji nie wykorzystał Bergier. Łyszczarz podał w pole karne do Krocza, który dośrodkował przed bramkę, ale snajper wrocławian w dogodnej sytuacji kopnął w ręce bramkarza Bytovii.

Goście kolejną groźną okazję stworzyli sobie dziewięć minut przed przerwą. Po akcji Mateusza Września piłka trafiła w szesnastkę do Piotra Giela, a najlepszy strzelec Czarnych Wilków z najbliższej odległości nie trafił w bramkę. Pozycja strzelecka byłego zawodnika między innymi GKS Bełchatów nie należała do najłatwiejszych, na podkreślenie zasługiwała jednak łatwość z jaką drużyna trenera Sochy wdarła się w pole karne przeciwnika. W końcówce pierwszej połowy oglądaliśmy więcej ostrej gry niż ciekawych akcji, a mecz raz po raz przerywał gwizdek sędziego Piotra Idzika.

Szkoleniowiec Bytovii na niekorzystny wynik w przerwie zareagował zmianą. Bacha zastąpił zdobywca bramki w meczu poprzedniej kolejki Kozakowski, a goście wyszli z szatni z zamiarem odrobienia strat. Po chwili szansę stworzyli sobie bytowianie, jednak po szarży aktywnego Września piłka minęła słupek bramki strzeżonej przez Frasika. Sekundy później ten sam zawodnik ponownie pojawił się w polu karnym Śląska II, ale jego uderzenie zostało zablokowane przez obrońców. Wrocławianie zaatakowali dziesięć minut po przerwie, gdy dośrodkowana z rzutu rożnego piłka trafiła przed szesnastkę do Bargiela, próba byłego gracza Milanu okazała się jednak niecelna.

Po godzinie gry podopieczni trenera Jawnego wywalczyli rzut karny. Bąk faulował Łyszczarza, a do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Bergier. Napastnik Śląska II wyrzucił z głowy demony, które mogły mu towarzyszyć po pudle w identycznej sytuacji w poprzedniej kolejce na Arenie Lublin i mocnym strzałem bardzo pewnie pokonał golkipera Bytovii. Dwubramkowe prowadzenie zielono-biało-czerwonych nie utrzymało się jednak niestety zbyt długo. Kilkadziesiąt sekund później w polu karnym wrocławian znowu zagościł Wrzesień, nawinął sobie Krocza i po strzale z ostrego kąta goście przegrywali już tylko 1:2.

Niedługo po stracie gola kontaktowego Śląsk II kolejny raz zagroził bramce przeciwnika po stałym fragmencie gry. Niebezpieczne uderzenie z rzutu wolnego z boku szesnastki oddał Łyszczarz, a piłkę końcówkami palców nad poprzeczką przeniósł Olszewski. Chwilę później ten sam zawodnik wrocławian ponownie sprawdził umiejętności golkipera Bytovii, tym razem strzałem z dystansu. Olszewski odbił piłkę pod nogi nadbiegającego Krocza, jednak przy dobitce nie popełnił już błędu i uchronił swój zespół przed utratą trzeciej bramki.

Końcówka meczu przy Oporowskiej zakończyła jednak wszystkich! W 89. minucie Śląsk II otrzymał ostrzeżenie, po tym jak Bytovia przeprowadziła kolejną groźną kontrę prawą stroną boiska, a z siedmiu metrów w niewytłumaczalny sposób piłkę nad poprzeczką przeniósł Giel. Wydawało się, że snajper gości nie ma dziś swojego dnia przy Oporowskiej i nie doczeka się trafienia, kilkadziesiąt sekund później po wrzucie z autu to właśnie napastnik gości świetnie odnalazł się jednak w szesnastce, a na tablicy świecił się już wynik 2:2.

Ostatnie słowo należało do piłkarzy trenera Jawnego. W pierwszej akcji po wznowieniu gry od środka na strzał z dystansu zdecydował się wprowadzony w ostatnim kwadransie Mateusz Młynarczyk i trafił w samo okienko nie pozostawiając szans na skuteczną interwencję Olszewskiemu. Śląsk II dał kolejną próbkę niesamowitego charakteru, nie zwiesił głów po tym jak niespodziewanie wypuścił z rąk dwubramkowe prowadzenie i rzutem na taśmę wydarł niezwykle ważny komplet punktów.

Wygrana 3:2 z Bytovią podtrzymuje realne szanse rezerw zielono-biało-czerwonych na grę w barażach o awans na zaplecze ekstraklasy. Śląsk II utrzymał 6. miejsce w tabeli, co jednak warto podkreślić ma taki sam dorobek punktowy, jak Stal Rzeszów, która już za tydzień będzie kolejnym domowym rywalem podopiecznych trenera Piotra Jawnego. Najbliższa kolejka II ligi zostanie rozegrana już w środę, a przed wrocławianami kolejne wyzwanie. Tym razem terminarz zafunduje im wyjazd na stadion Chojniczanki, która po poprzednim sezonie pożegnała się z I ligą, a teraz jest jednym z faworytów do wywalczenia promocji.

Dla Bytovii porażka przy Oporowskiej oznacza trzeci z rzędu występ bez kompletu punktów, a niedawny pierwszoligowiec zamiast zerkać w kierunku górnej połowy tabeli, z coraz większym niepokojem musi obserwować sytuację za swoimi plecami. Porażka we Wrocławiu oznacza, że podopieczni trenera Sochy mają już tylko pięć oczek przewagi nad strefą spadkową. Za trzy dni bytowianie podejmą KKS Kalisz, a gdyby udało im się odebrać punkty beniaminkowi, pomogliby Śląskowi II.

Śląsk II Wrocław - Bytovia Bytów 3:2 (1:0)

Bramki: Bargiel 14', Bergier 59' (k.), Młynarczyk 90+2' - Wrzesień 61', Giel 90+1'

Śląsk II: Frasik - Caliński, Lewkot, Wypart - Krocz, Pałaszewski, Bargiel (62' Maruszak), Bukowski (75' Młynarczyk), Łyszczarz (86' Fediuk), Maćkowiak - Bergier (75' Michalski)

Bytovia: Olszewski - Dymerski, Camargo, Bąk, Lizakowski (62' Nowakowski), Wrzesień (62' Sezonienko), Zawistowski, Lech (82' Błaszkowski), Bach (46' Kozakowski), Moryson (90' Kieca)

Sędzia: Piotr Idzik (Poznań)