Szok na Parken i historyczni Finowie (DZIEŃ NA EURO)

13.06.2021 (06:00) | Mateusz Włosek | skomentuj (0)

Drugi dzień mistrzostw Europy przyniósł nam prawdziwą dawkę adrenaliny, nie tylko w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Świat obiegły tragiczne obrazki z Christianem Eriksenem, który podczas meczu Danii z Finlandią stracił przytomność, ale na szczęście wyszedł z tego obronną ręką. Ponadto, Walia podzieliła się punktami ze Szwajcarią w grupie A, natomiast Belgia gładko ograła Rosjan, obejmując fotel lidera grupy B.

1. kolejka fazy grupowej - 12 czerwca:

GRUPA A: Walia 1-1 Szwajcaria

Moore 74' – Embolo 49'

Drugi dzień piłkarskiego święta rozpoczęliśmy od pojedynku w Baku. Lepiej w to spotkanie weszli Walijczycy, którzy często atakowali skrzydłami boiska. Wraz z upływem czasu Szwajcarzy zaczęli się odgryzać (m.in. strzały Schara i świetna sytuacja Seferovicia), ale generalnie oglądaliśmy w pierwszej połowie piłkarskie szachy i wzajemne badanie słabych i mocnych stron zespołów. Znakomicie mogła się rozpocząć druga część gry dla Helwetów, kiedy po składnej akcji sam na sam wyszedł Embolo. Co nie udało mu się wcześniej, poskutkowało po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 49. minucie, kiedy to najwyżej wyskoczył właśnie szwajcarski napastnik, dając prowadzenie podopiecznym Petkovicia. Szwajcarzy cofnęli się nieco i była to woda na młyn dla zawodników z Walii. W 74. minucie po świetnym rozegraniu rzutu rożnego dośrodkowanie wprost na głowę otrzymał Moore, który trącił lekko piłkę i skierował ją do siatki. Na koniec byliśmy świadkami wybuchu euforii szwajcarskich kibiców, ale Gavranović na ich nieszczeście zdobył bramkę ze spalonego. Remisem więc zakończyliśmy pierwszą kolejkę gier w grupie A, która z pewnością najbardziej może satysfakcjonować liderów tabeli Włochów.

GRUPA B: Dania 0:1 Finlandia

Pohjanpalo 60’

Niesamowicie energetycznie rozpoczęło się drugie sobotnie spotkanie, a Finowie wcale nie pokazywali, że po raz pierwszy grają na wielkim piłkarskim turnieju. Duńczycy prowadzili grę i częściej przebywali na połowie rywala, oddając kilka groźnych strzałów (m.in. Eriksen z dystansu). Chwilę przed przerwą doszło do niebezpiecznej sytuacji, a cały stadion zamarł, gdy nieprzytomny pomocnik Interu upadł, a na murawie rozpoczęła się akcja reanimacyjna, zakończona sukcesem. Po około godzinie, w porozumieniu z zawodnikami, zdecydowano, że mecz zostanie wznowiony od momentu jego przerwania. Duńczycy powoli odzyskiwali rytm i wydawało się, że gol to tylko kwestia czasu. Finowie postanowili z tego zakpić i w 60. minucie wyszli na prowadzenie dzięki główce Pohjanpalo. Podopieczni trenera Hjulmanda próbowali wyrównać i mieli świetną szansę na kwadrans przed końcem, ponieważ faulował w polu karnym Arajuuri. Nie popisał się jednak Hojbjerg, którego fatalnie wykonaną „jedenastkę” wyłapał Hradecky. Duńczycy do końca próbowali zmienić rezultat meczu, ale nie mogli przejść fińskiego muru. Pierwsza sensacja tegorocznego turnieju stała się faktem – Finowie tym samym odnieśli swoje debiutanckie zwycięstwo na EURO.

GRUPA B: Belgia 3:0 Rosja

Lukaku 10’, 88’; Meunier 34’

Gdy trwał jeszcze poprzedni mecz grupy B, zaczęła się już rywalizacja w Sankt Petersburgu., zamykająca drugi dzień turnieju. Gospodarze od początku spotkania mieli kłopoty, a ich złe ustawienie w obronie brutalnie rozliczył jeszcze przed upływem kwadransa niezawodny w takich sytuacjach napastnik, Lukaku. Belgowie powoli rozkręcali się i efekty tego zobaczyliśmy w 34. minucie, gdy błąd popełnił Szunin, piąstkując piłkę wprost pod nogi Meuniera, który z bliska wpakował futbolówkę do bramki. Rosjanie z dużym zaangażowaniem wyszli po przerwie na murawę, ale nie przyniosło to konkretów w postaci bramki. Już po godzinie meczu selekcjoner Czerczesow wykorzystał wszystkie 5 dostępnych zmian, a w drugiej połowie widoczne było zmniejszenie tempa gry, co skutkowało małą ilością okazji podbramkowych. Jednak w samej końcówce Czerwone Diabły wpakowały gwóźdź do rosyjskiej trumny, a konkretnie zrobił to po raz drugi dzisiejszego wieczoru Lukaku, wykorzystując podanie prostopadłe Meuniera, który tym samym do gola dołożył asystę. Belgowie potwierdzili już w pierwszym meczu, że słusznie stawiani są w gronie faworytów do wygrania czempionatu.


1. kolejka fazy grupowej - 13 czerwca:

GRUPA D: ANGLIA - CHORWACJA (15:00, LONDYN)

Niedzielę z EURO 2020 rozpoczniemy od prawdziwego hitu dnia, jakim niewątpliwie jest starcie faworytów do zajęcia pierwszych dwóch miejsc w grupie D. Anglicy tak potężnej paki nie mieli od kilku lat i nieprzypadkowo wymieniani są w gronie faworytów do medalu. Pałeczkę przejęli w zespole młodzi zawodnicy, ale nie brakuje starych wyjadaczy w postaci m.in. Harry’ego Kane’a. Synowie Albionu z pewnością chcą odkupić grzechy z EURO 2016, gdy w 1/8 finału sensacyjnie odpadli z Islandią. Nadzieją był na pewno mundial w Rosji, jednak tam lepiej poszło grupowym rywalom Anglików, czyli właśnie Chorwacji. Ekipa dowodzona przez doświadczonego Lukę Modricia dotarła aż do finału, a ten turniej może być dla pomocnika Realu ostatnią wielką imprezą w karierze. Czy tym razem uda się powtórzyć wielki sukces?

GRUPA C: AUSTRIA - MACEDONIA PÓŁNOCNA (18:00, BUKARESZT)

Macedonia Północna podobnie jak Finlandia rozegra swój debiutancki mecz na mistrzostwach Europy i kto wie, być może podopieczni Igora Angełowskiego pokuszą się o sprawienie niespodzianki, tak jak dokonali tego właśnie Finowie w meczu z faworyzowaną Danią. Przeciwnik nie jest jednak łatwy, bo naprzeciw Gorana Pandeva i spółki stanie „reprezentacja Bundesligi”, jak często nazywana jest Austria ze względu na obfitość zawodników z najwyższej niemieckiej ligi. Piłkarze trenera Franco Fody nigdy nie wyściubili jeszcze nosa poza fazę grupową, a teraz nadarza się idealny moment na przełamanie złej passy i być może sprawienie sensacji w dalszej części drabinki. Najpierw trzeba jednak dobrze rozpocząć tę drogę.

GRUPA C: HOLANDIA - UKRAINA (21:00, AMSTERDAM)

Ciekawy pojedynek jak na początek rywalizacji w grupie. Holendrzy nie dostali się na ostatnie EURO we Francji w 2016r. oraz Mistrzostwa Świata w 2018r. Tym razem jednak wydaje się, że Oranje posiadają jedną ze zdolniejszych generacji graczy, która powinna spokojnie wyjść z grupy. W pomocy bryluje Frankie de Jong, natomiast liczby w ofensywie zapewnia szalenie skuteczny Memphis Depay (25 goli w reprezentacji). Naprzeciw nich staną Ukraińcy, którzy o sobie mogą powiedzieć prawie to samo, przecież zwyciężyli młodzieżowe MŚ do lat 20. w 2019r. Podopieczni legendarnego Andrija Szewczenko wygrali swoją grupę eliminacyjną przed Portugalią i Serbią, co sprawia, że wcale nie są pozbawieni argumentów w rywalizacji z potencjalnie mocniejszymi ekipami.