''Ararat wychodzi na boisko po to, by wygrywać'' (OPINIA EKSPERTA)

22.07.2021 (06:00) | Karol Bugajski | skomentuj (0)

Śląsk Wrocław rozpoczyna rywalizację w 2. rundzie kwalifikacji Ligi Konferencji Europy. Los skojarzył zielono-biało-czerwonych z Araratem Erywań, a pierwsze spotkanie dzisiejszego popołudnia odbędzie się na stadionie w Giumri. O mocnych stronach zespołu, jego trenerze oraz futbolu w Armenii rozmawiamy z lokalnym dziennikarzem sportowym Derenikiem Khachatryanem.

Co sprawiło, że Ararat w rewanżowym meczu 1. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Europy niepodziewanie był w stanie wygrać z Fehervarem (2:0)? Zdobywca Pucharu Armenii w roli gospodarza zagrał znacznie lepiej niż tydzień wcześniej na Węgrzech?

Oczywiście, Ararat wyglądał lepiej we wszystkich aspektach gry. To prawda, że popełnił kilka błędów, jednak nie były one opłakane w skutkach. Zespół z Armenii był bardziej skoordynowany, spokojniejszy, czekał na swoją szansę i wykorzystał ją. Na uwagę zasługuje również wpływ kibiców, którzy okazali bardzo duże wsparcie drużynie trenera Vardana Bichakchczyana.

Warto pamiętać, że bramkę na 1:1 w pierwszym spotkaniu Ararat zdobył dopiero w doliczonym czasie, co z pewnością dodało mu skrzydeł. Gdyby na stadionie Fehervaru skończyło się minimalną porażką, o awans mogłoby być trudniej?

Niewątpliwie bramka zdobyta na Węgrzech miała duże znaczenie. To jest piłka nożna i nie nigdy nie możemy powiedzieć na pewno co by było. Jednak niezależnie od wyniku pierwszego spotkania z Fehervarem, jestem pewien, że piłkarze Araratu walczyliby do końca, tak jak ostatecznie zobaczyliśmy na boisku w Giurmi.

W obu meczach z Fehervarem gole strzelał Dimitrije Pobulić, czy można powiedzieć, że to najważniejszy zawodnik dzisiejszego przeciwnika Śląska?

Niewątpliwie Pobulić jest bardzo ważnym piłkarzem. Jego walory przynoszą jedynie korzyści Araratowi, jednak w tym zespole wszystko jest ważne i nie można wyróżniać tylko tego piłkarza. Moim zdaniem w rewanżowym spotkaniu z Węgrami wszyscy byli najlepsi na swoich pozycjach, a dzięki temu widzieliśmy, jakie efekty to przyniosło. Dawit Manojan podostrzał grę, dobre działał również Razmik Hakobian również dobrze działał, a Yacouba Silue w końcówce postawił kropkę nad i zdobywając bramkę na 2:0.

Jak można scharakteryzować Ararat, czego w tym dwumeczu najbardziej powinna się obawiać czwarta drużyna ekstraklasy?

Tak jak napisaliście w artykule na swojej stronie - przed zdyscyplinowaną obroną i piekielną szybkością ataku (naszą sylwetkę zdobywcy Pucharu Armenii znajdziecie TUTAJ - przyp. red.). Moim zdaniem Ararat już swoją historią oraz osiągnięciami straszy dzisiejszego rywala.

A jakie słabe punkty drużyny z Erywania może spróbować wykorzystać Śląsk? Możemy wyróżnić coś, co sprawia im szczególny problem?

Nie można tego wyraźnie zaznaczyć, ponieważ zawsze trudno powiedzieć, jak potoczy się gra. Trener Vardan Bichakhchian na wczorajszej konferencji prasowej nie chciał ujawniać swoich założeń. Ten zespół na pewno ma jasny plan, który będzie chciał zaprezentować w rywalizacji ze Śląskiem.

Przed dzisiejszym spotkaniem dużo mówiło się o tym, że Ararat będzie szczególnie groźny w meczu przed własną publicznością. Czy Ormian może być jednak stać na dwa równe mecze - dziś u siebie i za tydzień na Stadionie Wrocław?

Niewątpliwie. W Araracie wszyscy poświęcają się do ostatniej sekundy. Moim zdaniem już ubiegłotygodniowy rewanż z Fehervarem był świetnym dowodem na to, że drużyna trenera Bichakchczyana wychodzi na boisko tylko po to, by wygrywać.

Dziś zdobywca Pucharu Armenii nie podejmie jednak Śląska w Erywaniu, a w oddalonym o około 120 kilometrów Giumri. Czy granie poza własnym miastem może być dużym problemem dla tego zespołu?

Tak zdecydowano. Być może decyzja o grze w Giumri wywołała niezadowolenie wśród mieszkańców Erywania, jednak zespół rywalizując tutaj z Fehervarem otrzymał duże wsparcie. Moim zdaniem dla zespołu nie ma istotnych różnic, czy zagrają w Giumri, czy w Erywaniu. Najważniejsze jest osiągnięcie pożądanego rezultatu. Natomiast jeśli oglądałeś konferencję prasową po meczu Ararat - Fehervar, to już tam nasz trener zaznaczył, że jeśli będzie możliwość wyboru, to na pewno wybierze Giumri. To już dużo mówi.

Jakim trenerem jest wspominany już kilkukrotnie Vardan Bichakchczyan, jaką ma opinię w Armenii?

Opiekun Araratu jest jednym z najlepszych trenerów w tym kraju, jeśli nie najlepszym. Był wielokrotnie nagradzany nagrodą dla szkoleniowca numer jeden. Bichakhcian potrafi wyciskać bardzo dużo ze swoich piłkarzy.

Wspomniałeś o wsparciu, jakie Ararat otrzymuje pomimo gry poza własnym miastem, ale czy Giumri żyje tym meczem, należy spodziewać się dużej frekwencji?

Tutejszy obiekt sportowy może pomieścić około 4000 widzów. Nie mogę powiedzieć, że dzisiejszego popołudnia nie będzie wolnych miejsc, ale tutejsza piłka nożna jest świętem dla ludzi. Oni uwielbiają tę grę, lubią kibicować. Mecz ze Śląskiem Wrocław nie będzie wyjątkiem i zobaczymy potężne wsparcie z trybun.