Statystyki nie kłamią: Cracovia

31.07.2021 (10:00) | Karol Bugajski | skomentuj (0)

Jeszcze rok temu o tej porze wyjazdowy mecz Śląska był niemal gwarancją trudnych 90 minut. Jacek Magiera sprawił, że o problemie zapomnieliśmy, w międzyczasie pojawiły się jednak kolejne. Ten najbardziej palący na dziś to defensywa, a ona akurat doskwiera wrocławianom i u siebie i w roli gościa.

Liczba straconych bramek, a także prowadzących do nieszczęścia prostych błędów w defensywie w trakcie dwumeczu 2. rundy kwalifikacji Ligi Konferencji Europy z Araratem Erywań wołała o pomstę do Nieba. W konfrontacji z Ormianami kluczowe znaczenie odegrała ostatecznie ofensywa, która w ciągu 180 minut zaaplikowała rywalowi siedem trafień, pięć bramek straconych przez Śląsk ze zdobywcą Pucharu Armenii musi jednak robić wrażenie. Obronne kłopoty wrocławian nie są niczym nowym – dość powiedzieć, że na zero z tyłu zagrali w zaledwie jednym z siedmiu ostatnich meczów poprzedniego sezonu (0:0 z Zagłębiem). W pozostałych Michał Szromnik musiał wyjmować piłkę z siatki aż dziesięć razy.

Na tarczy tylko z Częstochowy

Śląsk jedzie na pierwszy ligowy mecz sezonu z mocnym postanowieniem, by na koniec rozgrywek jego wyjazdowy bilans nie był już tak niezręcznym tematem, jak ostatnio. W edycji 2020/2021 wrocławianie poza domem przegrali aż ośmiokrotnie – więcej wyjazdowych potknięć zanotowały tylko fatalna wiosną Jagiellonia Białystok oraz spadkowicz Podbeskidzie Bielsko-Biała. Zielono-biało-czerwoni w piętnastu wyjazdowych grach zdobyli również zaledwie piętnaście bramek, gorsze wyniki zanotowały jedynie Zagłębie, wspomniani Górale, Cracovia oraz Górnik. Większość tych meczów Śląsk rozgrywał jeszcze pod wodzą Vitezslava Lavicki, ale Jacek Magiera również ma już na koncie wyjazdową wpadkę w stylu wypisz-wymaluj przypominającą poprzednika. 23 kwietnia wrócił na tarczy z Częstochowy (0:2) i to do dziś jego jedyna porażka na ławce wrocławian.

Trzy razy po świętach

Cracovia wiosną była najdłużej czekającą na zwycięstwo drużyną w ekstraklasie (do 23. kolejki), a jeśli w 2021 roku już wygrywa, to tylko u siebie. Inna sprawa, że tych zwycięstw nie uzbierała do tej pory zbyt dużo – od świąt Bożego Narodzenia wygrała tylko z Lechem (2:1), Wisłą Płock (1:0) oraz Górnikiem (1:0). Trzy razy na ostatnich siedemnaście ligowych występów! Zastrzeżenie o lidze jest nieprzypadkowe, bo jednocześnie Pasy wiosną szły jak burza w Pucharze Polski, a obronę trofeum uniemożliwiła im dopiero półfinałowa porażka z późniejszym triumfatorem Rakowem Częstochowa (1:2). W trzech poprzednich grach piłkarze trenera Michała Probierza tracili dokładnie po jednym golu, w czterech wcześniejszych za każdym razem zachowywali jednak czyste konto. Trzy ostatnie mecze na stadionie przy Kałuży kończyły się zaś wynikiem 1:0 – dwa razy dla gospodarzy i tylko w ostatniej kolejce poprzedniego sezonu dla Warty Poznań.