Zapomniany smak domowej victorii

14.09.2021 (17:00) | Karol Bugajski | skomentuj (0)

Domowe zwycięstwa w ekstraklasie za kadencji trenera Jacka Magiery to wyjątkowo cenne osiągnięcia. Sobotni komplet punktów w rywalizacji z mistrzem Polski pozwolił Śląskowi nie tylko utrzymać status niepokonanego w nowym sezonie ligowym, ale i uniknąć kolejnego podkreślenia wstydliwego bilansu.

Śląsk przed meczem z Legią znalazł się w sytuacji paradoksalnej – po pięciu kolejnych domowych remisach z jednej strony miał na koncie najdłuższą serię bez ligowego zwycięstwa w roli gospodarza (właśnie pięć), z drugiej od ośmiu spotkań u siebie nie przegrał, co stanowiło… najlepszy wynik w lidze. Sobotnie starcie z mistrzem Polski na Stadionie Wrocław było niczym wóz albo przewóz, półśrodki nie satysfakcjonowały nikogo, a pokonując warszawian zespół trenera Jacka Magiery wreszcie wysłał sygnał, że domowa skuteczność może stać się regułą. Pierwszą nomen omen victorię w domowym meczu ligowym od 20 kwietnia zagwarantowała premierowa bramka w ekstraklasie pozyskanego niedawno Victora Garcii.

Przed Podbeskidziem tylko raz

Wcześniejszy komplet punktów na własnym boisku Śląsk zgarnął jeszcze na dobrych kilka tygodni przed końcem poprzedniego sezonu, gdy jego rywalem było Podbeskidzie (4:3), a miejsca kibiców na trybunach ciągle zajmowały wielkie reklamy. Myli się jednak ten, kto sądzi, że wcześniej we Wrocławiu radził sobie lepiej. Choć aż trudno w to uwierzyć, przed ograniem Górali Śląsk w 2021 roku wygrał w lidze…. tylko jeden domowy mecz (dwa miesiące wcześniej 2:1 z Pogonią). Bilans udało się podreperować co prawda na arenie międzynarodowej, bo ze Stadionu Wrocław na tarczy wyjeżdżały Paide Linnameeskond (2:0) i Hapoel Beer Szewa (2:1), brak skuteczności na krajowym podwórku mógł jednak stanowić istotny problem nie tylko dla obecnego szkoleniowca Śląska, ale również jego poprzednika.

Słabsi jedynie beniaminkowie

Gdyby nie sobotnia wygrana z Legią, wrocławianie z dwoma ligowymi zwycięstwami u siebie od świąt Bożego Narodzenia ustawiliby się obok najgorszych pod tym względem drużyn najwyższej klasy rozgrywkowej. Zaledwie dwa zwycięstwa przed własną publicznością w 2021 roku spośród aktualnych ekstraklasowców zanotował tylko Bruk-Bet Termalica Nieciecza, a i to jeszcze w poprzedniej rundzie na drodze do przypieczętowania awansu z I ligi. Większa domowa regularność wrocławianom może być potrzebna tym bardziej, że w odróżnieniu od poprzedniego sezonu kłopotem Śląska nie są już mecze wyjazdowe. Jeżeli teraz punktowanie w roli gościa zamiast dodatkowego atutu stanowić będzie jedynie sposób na nadrobienie strat z domu, nadzieje na lepszy wynik niż w ubiegłych rozgrywkach mogą pozostać tylko w sferze planów.