REZERWY: Śnieżna porażka (RELACJA)

28.11.2021 (15:10) | Mateusz Włosek | skomentuj (0)

W trudnych zimowych warunkach rezerwy Śląska Wrocław uległy Pogoni Siedlce 1:2 (0:0). Po stronie gości dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Maciej Górski, a jedynego gola dla wrocławian strzelił Przemysław Bargiel. Tym samym podopieczni Krzysztofa Wołczka w smutnych nastrojach pożegnali rok przy Oporowskiej.

Krzysztof Wołczek na ostatnie w tym roku domowe spotkanie drużyny Śląska II Wrocław desygnował bardzo ciekawą jedenastkę, w której znaleźli się m.in. powracający po kartkowej absencji Piotr Celeban oraz Mariusz Pawelec, ale najbardziej pozytywne zaskoczenie mogliśmy dostrzec na ławce rezerwowych, bowiem do kadry po kontuzji powrócił świetnie prezentujący się od początku sezonu Przemysław Bargiel. Warto wspomnieć, że jeśli chodzi o ostatnie 5 spotkań, to rezerwy Śląska radziły sobie bardzo dobrze, wygrywając aż 4 mecze i ponosząc zaledwie jedną porażkę (z Ruchem Chorzów przy Cichej - 2:5). Przy Oporowskiej w śnieżnej aurze oczekiwaliśmy na powtórkę z początku sezonu w Siedlcach (3:0 – przyp. red.) i podtrzymanie serii zwycięstw. A trzeba przyznać, że warunki były iście ekstremalne.

Już od pierwszych minut było wiadome, że rozgrywanie akcji po ziemi będzie mocno utrudnione na murawie pokrytej białym puchem. Śląsk próbował konstruować ataki pozycyjne, ale momentami widoczne były problemy z utrzymaniem się na powierzchni śliskiego boiska. Gracze gości mieli wyraźne problemy z szybszym przedostaniem się pod pole karne Boruca, a w 9. minucie indywidualnym rajdem chciał popisać się Górski, ale jego zapędy zostały powstrzymane przez gwizdek sędziego.

JAZDA FIGUROWA W POLU KARNYM

Dogodna okazja dla zespołu prowadzonego przez trenera Damiana Guzka miała mogła mieć miejsce w 13. minucie, ale strzał z rzutu wolnego zatrzymał się na murze, złożonym z graczy w białych koszulkach. Pogoń powoli rozpoczynała oblężenie bramki Śląska, a zaledwie kilka chwil później miał miejsce bliźniaczy rzut wolny siedlczan, ale efekty były już lepsze, bo goście wywalczyli rzut rożny. Śląsk jednak nie pozostawał dłużny, a prawym skrzydłem rozpędził akcję Bergier, który zagrał w pole karne, gdzie zablokowany w ostatniej chwili został Wypart. Wysiłki siedlczan opłaciły się w 20. minucie, kiedy nieodpowiedzialnością „wykazał się” Bukowski, który wślizgiem od tyłu próbował powstrzymać Przybeckiego. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Górski. Boruc jednak niczym w meczu z Radunią wyczuł intencje strzelca, ale nie miał szans przy dobitce napastnika Pogoni, który zdobył swoją 8. bramkę w sezonie.

Byliśmy ciekawi, czy zakamuflowani w białych strojach podopieczni trenera Wołczka szybko odpowiedzą na straconego gola. Błyskawicznej reakcji nie było, a próbowali nadal siedlczanie. W 27. minucie groźny strzał z daleka Przybeckiego z trudem sparował Boruc. Po stronie gospodarzy szwankowała dokładność i decyzyjność, niepozwalające na przedostanie się pod bramkę strzeżoną przez Klebaniuka. Na dodatek już w 32. minucie z boiska musiał zejść Krocz, a w jego miejsce pojawił się Bargiel, który już kilka minut później przywitał się z boiskiem strzałem tuż obok słupka. Ciągle jednak wrocławianie zaskakująco łatwo pozwalali przeciwnikom na przedostawanie się pod swoją bramkę, czego efektem był m.in. kolejny strzał dobrze prezentującego się w tym meczu byłego gracza m.in. Zagłębia Lubin czy Pogoni Szczecin, Miłosza Przybeckiego. Do końca pierwszej połowy scenariusz zbytnio się nie zmieniał – Pogoń organizowała wypady pod bramkę Śląska, a gospodarze nieudolnie próbowali przedostać się na połowę rywala. W szatni szykowała się chyba mała „suszarka” od trenera Wołczka.

CZERWONA KARTKA NIE RÓWNA SIĘ PRZEWADZE

Pogoń już od pierwszego po przerwie gwizdka sędziego nie miała zamiaru składać broni i szybko przeniosła się pod bramkę Boruca, jednak nie miało to przełożenia na sytuacje do zdobycia gola. Wrocławianie nieśmiało próbowali przenieść ciężar gry pod bramkę siedlczan, ale najczęściej miało to postać ekwilibrystycznych strzałów, tak jak w przypadku Bergiela. Niecodzienna sytuacja miała miejsce w 52. minucie, kiedy Radkowski wpadł na wychodzącego z bramki Boruca, a piłkę do pustej bramki skierował Demianiuk. Sędzia jednak interweniował gwizdkiem, ponieważ gracz Pogoni popchnął defensora wrocławian na golkipera. Mocno zawrzało przy ławce gości, a arbiter musiał uspokoić trenera siedlczan żółtą kartką.

Okazja dla Śląska nadarzyła się już 3 minuty później, kiedy faulowany tuż przed polem karnym był Młynarczyk. W efekcie nieczystego zagrania drugą żółtą kartką ukarany został Trochim. Pogoń wyciągnęła do Śląska pomocną dłoń, ale uderzenie z rzutu wolnego nie przyniosło żadnych korzyści. Zawodnicy chyba zgodnie umówili się na to, kto więcej razy obije mur przeciwnika w trakcie tego spotkania. Pierwsze przebłyski miały miejsce w 66. minucie, kiedy składną akcję wrocławian zakończył celnym strzałem Bukowski. Gospodarze nie ustawali w wysiłkach, a dosłownie jedną akcję później prawą stroną pognał Boruń, który zagrał do Bergiera. Ten jednak mocno niecelnie strzelał na bramkę Pogoni. Co nie udało się Śląskowi, wyszło pięknie gościom. Prawą stroną pognał dynamiczny Przybecki, który dograł w pole karne do Górskiego. Ten znakomicie złożył się do strzału i półwolejem skompletował dublet w tym meczu. W tym momencie zaczynały się prawdziwe schody…

BARGIEL DAJE NADZIEJĘ

Trener Wołczek zdecydował się na ożywienie ofensywy wrocławian i na boisko w miejsce Celebana wprowadził Kotowicza. Na kwadrans przed końcem meczu zmusił do wysiłku golkipera gości Wypart, który popisał się technicznym strzałem z rzutu wolnego. Po raz kolejny wrocławianie mogli wpaść w pułapkę, ale zawodnik Pogoni nie trafił do siatki, będąc blisko bramki Boruca. Przyjezdni zostali pokarani chwilę później, kiedy to najlepiej odnalazł się w polu karnym gości Bargiel, kierując z bliska piłkę do siatki i wlewając nadzieję w serca wrocławian.

Wrocławianie stworzyli prawdziwe oblężenie bramki Klebaniuka, a świetne podanie Dachnowskiego do Wyparta w 89. minucie mogło zakończyć się golem wyrównującym, ale zabrakło dokładności. Gracze Pogoni pod koniec szukali gry na czas, a wrocławianie chcieli jak najszybciej przenieść się pod pole karne gości. Ostatecznie zabrakło postawienia kropki nad „i”. Druga porażka wrocławian przy Oporowskiej w tym sezonie stała się faktem. To Pogoń lepiej poradziła sobie w trudnych warunkach i wywiozła ze stolicy Dolnego Śląska pełną pulę punktów.

Śląsk II Wrocław 1:2 (0:1) Pogoń Siedlce

Bargiel 83' - Górski 22', 69'

Żółte kartki: Pawelec, Michalski, Kotowicz, Olejniczak - Piotrowski

Czerwona kartka: Trochim 56' (za dwie żółte)

Śląsk II Wrocław: Boruc - Radkowski, Celeban, Pawelec (74' Kotowicz) - Boruń, Młynarczyk, Michalski (74' Michalski), Bukowski (83' Idzik), Wypart - Krocz (32' Bargiel), Bergier (83' Dachnowski)

Pogoń Siedlce: Klebaniuk - Kołoczek, Wichtowski, Majewski, Preuss - Trochim, Kozłowski (67' Piotrowski), Lopez - Przybecki, Demianiuk, Górski

Sędziował: Paweł Kukla (Kraków)