Łatwiej pokonać niż wymówić? (SYLWETKA RYWALA)

05.07.2022 (12:00) | Jakub Luberda | skomentuj (0)

Obóz przygotowawczy w Słowenii wielkimi krokami zbliża się do końca. W środę rozegrane zostaną dwa ostatnie sparingi. Rywalem w pierwszym z nich jest węgierska drużyna, której nazwy nie sposób wymówić. Czysto teoretycznie to Śląsk powinien być faworytem tego starcia.

Zalaegerszegi TE FC powstało w 1920 roku, choć początki piłkarskiej historii klubu miały miejsce już osiem lat wcześniej. Wówczas jednak rozwój drużyny został zahamowany przez wojnę. Klub swoją siedzibę ma w Zalaegerszegu - średniego rozmiaru mieście (62 tys. populacji), które znane jest z tego, że uznaje się je za jedno z najbardziej “zielonych” węgierskich miast. 

DAWNE, PIĘKNE CZASY

Najbliższy rywal Śląska przez znaczną większość swojej historii był krajowym średniakiem. Do 2001 roku największym sukcesem Zalaegerszegi było 4 miejsce w węgierskiej ekstraklasie. Wszystko zmieniło się właśnie w sezonie 2001/2002, kiedy ZTE niespodziewanie zdobyło mistrzostwo. Na kolejne podium kibice musieli czekać aż do sezonu 2006/2007, kiedy to klub wywalczył 3 miejsce.

CZERWONE DIABŁY NA KOLANACH

Pamiętacie czasy, w których Polacy mogli szczycić się faktem, że Wisła Kraków pokonała Dumę Katalonii? Zwycięstwo z Barceloną na stałe zapisało się w historii polskiej piłki. Podobną historię ma za sobą ZTE - w sezonie 2002/2003 przebojem wdarli się do trzeciej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Tam czekał jednak rywal z najwyższej półki - Manchester United. W dwumeczu Węgrzy przegrali co prawda aż 1:5, lecz w pamięci kibiców zapisali się pierwszym z dwóch starć. 

Dwumecz rozpoczął się na ZTE Arenie. Na stadionie w Zaraerszegu pojawiły się gwiazdy takie jak David Beckham, Ole Gunnar Solskjaer, Diego Forlan, Laurent Blanc, Juan Veron, czy Ruud van Nisterlooy. Przez cały mecz ZTE dzielnie broniło się przed atakami Czerwonych Diabłów, aby w 90. minucie zadać zabójczy cios i sprawić sensację. W 83. minucie na boisku pojawił się Bela Koparovics, który po siedmiu minutach zdołał strzelić decydującego gola i sprawić ogromną sensację. 

OSŁABIENI PRZED SEZONEM

W minionych rozgrywkach największą gwiazdą, a zarazem najlepszym strzelcem ZTE był Mark Koszta. Węgierski napastnik sezon zakończył z 11 golami na koncie, co poskutkowało transferem do Korei Południowej. Za swojego snajpera ZTE otrzymało aż milion euro, lecz nie oznaczało to wcale zmasowanej ofensywy na rynku. Zalaegerszegi spokojnie i konsekwentnie buduje swoją kadrę, pozyskując zawodników za darmo. Miniony sezon Węgrzy zakończyli w dolnej części tabeli. 

ZALAEGERSZEGI TE FC - ŚLĄSK WROCŁAW, 06.07.2022, ŚRODA, 11:00, ROGLA