Jakim składem na Widzew Łódź?

05.08.2022 (17:00) | Kamil Kuleta | skomentuj (0)

Pierwszy ligowy mecz w stolicy Dolnego Śląska zakończył się wygraną WKS-u. Tym razem napór na Twierdzę Wrocław przypuści powracający do ekstraklasy Widzew Łódź.

Ideą tego cyklu jest pokazanie, jaki skład na mecz wybrałby autor tekstu. Nie jest to zgadywanie lub prezentowanie, jaki skład wytypuje trener Ivan Djurdjević.

BRAMKARZ: Michał Szromnik. Sezon rozpoczął od czystego konta. W dwóch kolejnych meczach czterokrotnie wyciągał piłkę z siatki. Kapitan utrzyma jednak miejsce w składzie.

PRAWA OBRONA: Martin Konczkowski. To nie było najlepsze wejście w sezon w wykonaniu Patryka Janasika. Brakowało konkretów na połowie przeciwnika, nie ustrzegł się również błędów na własnej części boiska. Do składu wskakuje więc Konczkowski, który pod wodzą trenera Fornalika nie schodził poniżej określonego poziomu. Jeśli we Wrocławiu z taką samą intensywności będzie gościł na wysokości szesnastki przeciwnika, otworzy to dodatkowe możliwości w grze ofensywnej zielono-biało-czerwonych.

ŚRODEK OBRONY: Konrad Poprawa, Daniel Gretarsson. Mam sporo wątpliwości czy to będzie docelowa para stoperów. Oczywiście pewne błędy w ustawieniu można zrzucić na brak zgrania tego duetu. Nie da się jednak ukryć, że obu brakuje jednak centymetrów. Szczególnie widać to w sytuacji kiedy któryś z nich jest spóźniony choćby o ułamek sekundy. Póki co obaj utrzymują miejsce w składzie, ale Panie Dyrektorze Sztylka, przydałoby się nieco więcej wzrostu.

LEWA OBRONA: Victor Garcia. Tradycyjnie możemy liczyć na niezłą grę w ofensywie. Nie zabraknie pewnie błędów w obronie. Panie Dyrektorze! Konkurencja!

ŚRODKOWI POMOCNICY: Petr Schwarz, Patrick Olsen. Grają falami. Znikają z pola widzenia naprzemiennie. Liderem formacji jest Olsen i to od niego wymagam zdecydowanie więcej. W meczu z Widzewem czeka ich sporo biegania. Beniaminek gra bardzo otwarty futbol, przyjemny dla oka, szybki i bezkompromisowy. Otwiera przy tym wiele okazji do przechwytu i wyprowadzenia szybkiej kontry. To pole do popisu dla duetu Olsen-Schwarz.

SKRZYDŁOWI: John Yeboah, Dennis Jastrzembski. Młody skrzydłowy z Niemiec pojawił się na murawie w drugiej połowie starcia z Koroną i dał dobrą zmianę, którą okrasił golem. Widać jeszcze brak zgrania z zespołem, są momenty, w którym traci głowę i jest dość chaotyczny. Starcie z Widzewem powinno być szansą na pokazanie umiejętności od pierwszej minuty, kiedy na murawie będzie więcej taktyki i poukładanej gry. Miejsce na lewej flance utrzymuje Jastrzembski, który gra dużymi zrywami. Jest jednak dobrze przygotowany fizycznie do sezonu. Jeśli zacznie podejmować lepsze decyzję – będzie ważnym zawodnikiem ofensywnym Śląska.

OFENSYWNY POMOCNIK: Matias Nahuel Leiva. Przez trenera Djurdjevicia ustawiany bliżej lewej strony boiska. Widać u niego jednak inklinację do schodzenia z piłką do środka. To dla niego naturalne środowisko. Ewidentnie ma jeszcze spore braki fizyczne, kondycyjnie nie jest przygotowany na cały mecz. Przy każdym kontakcie z piłką widoczne jest wyszkolenie techniczne na bardzo wysokim poziomie.

NAPASTNIK: Erik Exposito. To pierwszy, najlepszy i właściwie jedyny napastnik Śląska. Quintana to bardziej 10 niż łowca goli. Exposito potrzebuje wokół siebie piłkarzy, z którymi będzie mógł wymienić podanie, zagrać na ścianę, otworzyć przestrzeń w polu karnym przeciwnika. Do tego wymagane jest jednak większe zaangażowanie skrzydłowych i ofensywnego pomocnika. To wciąż ogromne pole do pracy dla nowego trenera Śląska.