Borys: Starałem się grać swoje

Remis, który chyba pozostawia uczucie niedosytu, ale udało się odrobić straty, co jest pozytywne.

Na pewno, myślę, że przeważaliśmy już w pierwszej połowie. W drugiej może trochę mniej, ale też mogliśmy strzelić gola. Jest niedosyt, ale szanujemy ten punkt.

Walczyłeś dzisiaj z mocnymi fizycznie, doświadczonymi obrońcami, jak choćby Kamil Wenger, który zaliczył już ponad 200 występów w barwach Olimpii. Odczułeś te starcia?

Myślę, że nie, można powiedzieć, że mecz, jak mecz. Wszystko było w porządku.

Łatwo było znaleźć sobie miejsce na murawie wchodząc po godzinie gry? Przy remisie do przerwy w domowym meczu można się było spodziewać, że w drugiej części to Śląsk II poszuka przejęcia inicjatywy.

Szczególnie na początku, w pierwszych dziesięciu minutach musiałem mocno szukać piłki, żeby ją dostać. Natomiast kiedy już ją dostałem, to starałem się grać swoje.

Kolejny mecz bez zwycięstwa przed własną publicznością. Wasze zwycięstwa tutaj są już praktycznie jak małe święta.

Kurcze, nie wiem dlaczego tak jest. Będziemy się starać, żeby stadion przy Oporowskiej był dla nas bardziej przyjazny.