Śląsk pozbawiony patentu

22.09.2022 (14:00) | Karol Bugajski | skomentuj (0)

Zespół trenera Ivana Djurdjevicia w poprzedniej kolejce w Gliwicach po raz pierwszy w sezonie nie wygrał spotkania, w którym prowadził. Po odpadnięciu wrocławian grono bezbłędnych drużyn zmniejszyło się do zaledwie dwóch. Zapraszamy na tekst w ramach #EchaMeczu.

W pierwszych dziewięciu kolejkach nowego sezonu zasada była prosta – jeśli Śląsk Wrocław prowadził w meczu, to wygrywał. Zespół trenera Ivana Djurdjevicia w ten sposób dopisał sobie komplety punktów po spotkaniach z Pogonią (2:1), Lechem (1:0) oraz ostatnio Lechią (2:1), jednak w piątek w Gliwicach jego dobra seria dobiegła końca. Przy Okrzei przewagę strzałem z rzutu karnego w 29. minucie zapewnił mu Patrick Olsen, ale już sześć minut później po dobrym dośrodkowaniu z wolnego Michała Szromnika zaskoczył Constantin Reiner i na tablicy zrobiło się 1:1. W drugiej części gry rezultat spotkania nie uległ już zmianie, choć piłka wpadła do bramki Śląska po uderzeniu Alberto Torila. Sędzia Wojciech Myć anulował jednak trafienie rezerwowego Hiszpana ze względu na spalonego, a zespół z Oporowskiej dopisał sobie cenny punkt przed jedyną w rundzie jesiennej przerwą na kadrę.

POZOSTAŁY KORONA I STAL

Wyjście na prowadzenie w pierwszej części gry w Gliwicach nie było niczym zaskakującym patrząc na historię poprzednich takich spotkań Śląska w trwającym sezonie. Przewagę przekładającą się na późniejsze zwycięstwa zespół trenera Djurdjevicia zyskiwał również przed przerwą w rywalizacjach z Lechem i Pogonią (tam musiał ją odzyskać w drugiej połowie). Wyjątek stanowiło tylko poprzednie domowe spotkanie z Lechią, kiedy wrocławianie zostali zmuszeni do odwrócenia losów gry, jednak ostatecznie, nawet mimo, że tylko przez chwilę po golu na 2:1, także przecież prowadzili. Po tym, jak wrocławianie stracili swój patent na wygrywanie przy Okrzei, jedynymi bezbłędnymi zespołami w ekstraklasie pozostały Korona Kielce oraz Stal Mielec. Beniaminek prowadził w tym sezonie w trzech ligowych spotkaniach i wszystkie wygrał, a zespół Adama Majewskiego w czterech.

ODPOWIEDŹ NA PYTANIE

Wyjście na prowadzenie wydaje się dobrym pomysłem na najbliższy ligowy mecz Śląska, w którym na początku października do Wrocławia przyjedzie Warta Poznań. W każdym z trzech poprzednich spotkań z tym rywalem zielono-biało-czerwoni musieli odrabiać straty i łącznie zainkasowali raptem cztery punkty (kolejno 3:2, 2:2 i 1:2). Drużyna prowadzona przez Dawida Szulczka w tym sezonie, identycznie jak wrocławianie, wygrała trzy z czterech spotkań, w których była na prowadzeniu, w tym wszystkie wyjazdowe. Jedyne potknięcie w takiej sytuacji zanotowała w rywalizacji z Zagłębiem (2:2) w Grodzisku Wielkopolskim, a nadchodzący mecz ze Śląskiem da odpowiedź na pytanie, która z drużyn będzie potrafiła ustabilizować dyspozycję. Gdyby wrocławianom udało się wrócić do efektywności sprzed wyjazdu do Gliwic, każdą ich bramkę znowu można byłoby traktować jako klucz do zwycięstwa.