John Yeboah - transfer, który broni się sam

24.11.2022 (18:00) | Marcin Sapuń | skomentuj (0)

W letnim okienku transferowym Śląsk zakontraktował sześciu nowych zawodników, z czego pięciu mogliśmy oglądać w meczach pierwszej drużyny. Na wyróżnienie po rundzie jesiennej zasłużył niewątpliwie John Yeboah, który w dziewiętnastu spotkaniach zdobył pięć bramek i pięciokrotnie był wybrany przez Was zawodnikiem meczu. Zapraszamy na tekst w ramach #EchaRundy

Yeboah trafił do Wrocławia latem z holenderskiego Willem II, ale zeszły sezon spędził w Niemczech na wypożyczeniu w trzecioligowym MSV Duisburg. Pozyskanie 22-letniego skrzydłowego wynikało z ubytków w kadrze. Przed rundą wiosenną ze Śląskiem pożegnał się Bartłomiej Pawłowski, a po sezonie nie przedłużono umowy z Robertem Pichem. Atutem Niemca miała być przede wszystkim szybkość i gra jeden na jeden, dlatego w stolicy Dolnego Śląska wiązano duże nadzieje po zakontraktowaniu tego zawodnika.

WEJŚCIE SMOKA 

John Yeboah był jedynym z nowych piłkarzy Śląska, który zagrał już w pierwszym spotkaniu nowego sezonu przeciwko Zagłębiu Lubin i był nawet bliski asysty drugiego stopnia. Pierwsze minuty w nowej drużynie były bardzo obiecujące, widać było, że piłka nie przeszkadza Niemcowi podczas dryblingów, co napawało optymizmem przed kolejnymi meczami. Mecz z Koroną Kielce w 3. kolejce ekstraklasy Yeboah rozpoczął na ławce rezerwowych, ale ze względu na wydarzenia boiskowe (0:2 do przerwy i słaba gra w ataku) trener Ivan Djurdjević zdecydował się wprowadzić na drugą połowę urodzonego w Hamburgu piłkarza. Yeboah zaliczył wejście smoka, bowiem już dwie minuty po pojawieniu się na murawie zdobył bramkę kontaktową. Kilka minut później skrzydłowy miał mieć na swoim koncie również asystę. 22-latek napędził atak Śląska i wystawił piłkę Quintanie, lecz strzał Hiszpana odbił golkiper kielczan. Sprowadzony z holenderskiego Willem II piłkarz jeszcze kilka razy w drugiej połowie próbował urywać się rywalom i stwarzał największe zagrożenie pod polem karnym gospodarzy. Pomimo przegranej, Yeboah był zdecydowanie najlepszym piłkarzem WKS-u w tamtym spotkaniu, czym wypracował sobie miejsce w pierwszym składzie na kolejny mecz z Widzewem. 

WYRÓŻNIAJĄCY SIĘ NA TLE RYWALI 

John Yeboah to jeden z najlepszych dryblerów w lidze. To teza, która ma pokrycie w faktach, czyli statystykach. Niemiecki skrzydłowy w trwającym sezonie ekstraklasy zanotował najwięcej prób dryblingów (54), a co drugi zakończył się sukcesem, co daje piąte miejsce w klasyfikacji z 50% skutecznością. Kibice WKS-u dobrze pamiętają jak urodzony w 2000 roku zawodnik mieszał rywalami między innymi w meczu z Widzewem Łódź, Jagiellonią Białystok, Wisłą Płock, a nawet Sandecją w Pucharze Polski. Brakowało we Wrocławiu ostatnio kogoś takiego jak Yeboah, który potrafi zakręcić przeciwnikiem.

PUCHAROWA ZAGRYWKA

Nie byłoby Śląska Wrocław w ćwierćfinale Pucharu Polski bez Johna Yeboaha. Śmiała, ale jakże prawdziwa opinia. 22-latek w tegorocznych rozgrywkach o krajowy puchar zagrał we wszystkich trzech meczach, ale największą rolę odegrał w 1/16 finału, gdzie po jego dwóch golach wrocławianie wyeliminowali finalistę poprzedniej edycji, czyli Lech Poznań. Najpierw w 78. minucie bramkarz Kolejorza odbił przed siebie strzał Nahuela, a jedynym piłkarzem, który ruszył do dobitki był Niemiec i z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki, wyprowadzając WKS na prowadzenie. Pięć minut później podopieczni trenera Djurdjevicia wyszli z kontratakiem, a wykończył go nikt inny jak Yeboah, przypieczętowując tym samym zwycięstwo Śląska! W 1/8 finału Wojskowi wybrali się do Niepołomic na mecz z Sandecją Nowy Sącz. W pierwszej połowie ponownie najbardziej wyróżniającym się graczem był wrocławski skrzydłowy. W 20. minucie dobrym prostopadłym podaniem Piotr Samiec-Talar uruchomił Michała Rzuchowskiego, który wycofał piłkę do Johna Yeboaha, ale strzał Niemca zatrzymał się na poprzeczce. To, czego naszemu magikowi nie udało się wykonać, zostało nadrobione chwilę później. Yeboah zaczął dryblować w okolicy 35. metra, minął dwóch rywali i dograł do znajdującego się w polu karnym Rzuchowskiego. Ten odegrał z pierwszej piłki piętą do nabiegającego Yeboaha, który z  łatwością minął jeszcze Matusa Putnockiego i wpakował piłkę do pustej bramki. Ostatecznie po wielu zawirowaniach Trójkolorowi zameldowali się w ósemce najlepszych drużyn.

ŚLĄSK ZALEŻNY OD FORMY YEBOAHA? 

Po ostatnim meczu z Legią Warszawa jeden z dziennikarzy podczas konferencji prasowej zapytał trenera Djurdjevicia, czy Śląsk jest uzależniony od Johna Yeboaha? Gdy jest w bardzo dobrej formie, zespół gra ciekawą piłkę, ale kiedy jest słabo widoczny, wrocławianie grają pragmatycznie

- W każdym zespole są liderzy, którzy kreują grę.  Rozumiem, że John Yeboah się wyróżnia i niezwykle się z tego cieszymy, ale podczas spotkania nie wszystko zależy od niego. Jesteśmy drużyną i jako grupa wykonaliśmy wszyscy spory postęp. Wszyscy, nie tylko John

- odpowiedział serbski szkoleniowiec 

W takim razie przyjrzyjmy się faktom. W spotkaniu z Zagłębiem Lubin bliżej bramki byli wrocławianie, a John Yeboah wchodząc na boisko w drugiej połowie napędził zespół w końcowych fragmentach gry. Przeciwko Koronie Kielce Trójkolorowi w dopiero po przerwie ożywili grę, między innymi za sprawą Niemca, który najpierw strzelił gola, a potem zaliczył jeszcze dwa kluczowe podania. W meczu z Lechią Gdańsk asystował przy bramce Erika Exposito, dołożył dwa kluczowe podania i raz silnym strzałem zza pola karnego zmusił Dusana Kuciaka do interwencji. W domowym spotkaniu z Jagiellonią Białystok jak nikt inny zasłużył na gola lub asystę, dając od siebie bardzo dużo przy konstruowaniu ataków. A najlepszym meczem w tym sezonie w lidze w wykonaniu 22-latka był niewątpliwie wyjazd do Płocka, gdzie skrzydłowy zdobył bramkę, zanotował dwa kluczowe podania, wygrał 6/9 pojedynków i czterokrotnie uderzył na bramkę gospodarzy. W ostatnim meczu z Legią Warszawa był jednym z tych zawodników, którzy mieli dobrą okazję na otwarcie wyniku, ale piłkę po jego strzale sparował na słupek Tobiasz. 

TRANSFER NA DUŻY PLUS 

Trudno szukać dużej liczby wyróżniających się zawodników w Śląsku w rundzie jesiennej, ale niewątpliwie jednym z takich jest John Yeboah. Wystarczy spojrzeć na statystyki Niemca w ekstraklasie i porównać z kolegami z drużyny: 

  • 2 gole (trzeci najlepszy wynik);
  • 11 strzałów celnych w lidze (drugi najlepszy wynik);
  • 16 kluczowych podań (drugi najlepszy wynik);
  • 27 udanych dryblingów (drugi najlepszy wynik) 

Statystyki nie mówią wszystkiego, ale każdy, kto obejrzał co najmniej połowę spotkań Trójkolorowych w tym sezonie, musi przyznać, że wkład Niemca w grę Śląska jest bardzo duży. A biorąc pod tylko i wyłącznie piłkarzy, którzy dołączyli do zespołu Ivana Djurdjevicia przed sezonem, wyrasta na najlepszy letni transfer w klubie. Pięć goli i asysta mówią same za siebie. Dla porównania, w klasyfikacji kanadyjskiej Martin Konczkowski zgromadził trzy punkty, a Matias Nahuel Leiva zaledwie dwa

Ponadto John Yeboah pięciokrotnie został wybrany przez Was zawodnikiem meczu, co również jest najlepszym wynikiem w drużynie i jednym z najlepszych podsumowań.