Magiera: Doceniamy remis z Legią

21.04.2024 (21:00) | Bartosz Bryś | skomentuj (0)

Śląsk Wrocław bezbramkowo zremisował na wyjeździe z Legią Warszawa. Spotkanie, przedstawiane jako ligowy hit, mocno zawiodło. Co na konferencji pomeczowej miał do powiedzenia Jacek Magiera, trener WKS-u?

Jacek Magiera o meczu:

Mieliśmy określony plan na to spotkanie. System, który wybraliśmy, miał na celu dobrze bronić, ale też dawać nam możliwość przeprowadzania kontrataków. Cztery punkty i bilans 4:0 w dwumeczu z Legią Warszawa to bardzo dobry wynik. Wchodzimy w decydującą fazę sezonu, przez co jesteśmy zadowoleni z remisu. Teraz czeka nas mecz z Ruchem Chorzów - chcemy go wygrać oraz kontynuować dobrą grę na własnym stadionie.  

Nie kusiło pana, aby wcześniej przeprowadzić zmiany oraz czemu Patrick Olsen nie znalazł się w pierwszym składzie?

Kusiło mnie, aby wcześniej je przeprowadzić, ale nie chcieliśmy robić zmian na siłę, kiedy mieliśmy dobrze funkcjonującą strukturę. Patryk Janasik zszedł z boiska z powodu drobnego urazu. Sam poprosił o zmianę - tak samo, jak Piotr Samiec-Talar. Mateusz Żukowski miał natomiast wprowadzić jeszcze więcej intensywności. Patrick Olsen nie zagrał ze względów taktycznych. Nie przyjechali z nami także Guercio oraz Mustafić. Rywalizacja w zespole jest na wysokim poziomie. 

Macie problemy z ofensywą - denerwuje to pana? 

Myślę, że wszyscy patrzymy na rundę wiosenną poprzez pryzmat jesieni. Bardzo wysoko zawiesiliśmy sobie poprzeczkę. Uważam, że nie doceniamy tego, co już osiągnęliśmy i obecny stan rzeczy odbieramy za coś złego. Co prawda nie strzelamy goli, ale w meczu z Pogonią wypracowaliśmy sobie dużo sytuacji. Ze Stalą Mielec było podobnie, a w Zabrzu oddaliśmy dwadzieścia dwa strzały. Brakuje nam skuteczności. Spójrzmy jednak na przeciwnika - graliśmy z Legią, a na trybunach było ponad 25 tysięcy kibiców. Przyjechaliśmy do podrażnionego zespołu z nowym trenerem. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudne zadanie i tak też było. W końcówce rywale nas przycisnęli, ale po uderzeniu Żukowskiego mogliśmy nawet wygrać.  

Spotykam się we Wrocławiu z sytuacjami, kiedy ludzie mówią mi, że nasza sytuacja wygląda słabo. Jest jednak bardzo dobrze - przecież do końca sezonu będziemy grać o mistrzostwo. Niech z Ruchem pojawi się na stadionie przynajmniej 20 tysięcy ludzi. Pokażmy, że jesteśmy głodni znakomitego wyniku i medalu Ekstraklasy. Widzę duże rezerwy w tym, co można jeszcze zrobić. 

Dlaczego zabrakło Alena Mustafica oraz jak może pan ocenić Mateusza Żukowskiego? 

Mustafić nie przyjechał, bo zwyczajnie przegrał rywalizację. Nie byliśmy zadowoleni z jego występu w Zabrzu, a na treningach nie widziałem u niego należytej determinacji, aby ponownie znaleźć się w wyjściowym składzie. W sobotę zagrał 45 minut w rezerwach – takie było nasze założenie. Na Mateusza Żukowskiego chyba trzeba jeszcze poczekać. Niektórzy zawodnicy być może potrzebują więcej czasu, aby odpalić. Obecnie próbujemy go w grze jako napastnik. Celowo odesłałem go do trzeciej ligi, aby tam nabrał pewności siebie. Wrócił do pierwszego zespołu, ale nie do końca jestem z niego zadowolony, bo wiem że może prezentować się lepiej.  

Zamierzacie wykupić Simeona Petrowa? 

Decyzja ma zapaść do końca maja – taki mamy zapis w kontrakcie. Mamy jeszcze czas, aby podjąć decyzję, ale jestem zadowolony. Z Legią zagraliśmy trochę inaczej niż w Zabrzu. Zmieniliśmy ustawienie stoperów i wyglądało to obiecująco. Simeon ciężko pracuje oraz coraz lepiej komunikuje z zespołem.