Plusy i minusy po meczu z Legią

22.04.2024 (19:00) | Kacper Cyndecki | skomentuj (0)

Śląsk bezbramkowo zremisował z Legią w Warszawie i zagrał zachowawczo oraz oszczędnie w ofensywie. Jakie są plusy i minusy tego meczu? Zapraszamy na kolejną odsłonę naszego cyklu, w którym podsumowujemy najważniejsze wydarzenia ze starcia Trójkolorowych.

Solidna gra w defensywie.

Śląsk w starciu z Legią pokazał się z bardzo dobrej strony w obronie. Pięcioosobowy blok defensywny WKS-u zdał egzamin i nie można się doszukać zbyt wielu błędów oraz zagrożeń pod bramką Rafała Leszczyńskiego poza okazją Marca Guala, który uderzył piłką w poprzeczkę. Pewnością siebie emanował Aleks Petkow będący centralnym zawodnikiem w bloku obronnym Trójkolorowych. Warto pochwalić cały zespół za zaangażowanie w grze defensywnej, bowiem nawet Erik Exposito niejednokrotnie odbierał piłki Legionistom. Kolektyw w Warszawie nie zawiódł.

Brak pomysłu na kreowanie ataków.

Jeśli kolektyw nie zawiódł, to czego zabrakło WKS-owi do zwycięstwa? Kreatywności. Zbyt rzadko piłkarze Śląska byli pod bramką Legii. Trójkolorowi obawiali się to, że ekipa ze stolicy może wyjść z szybką akcją po odbiorze piłki i całe starania pójdą w niepamięć. W zespole z Wrocławia za dużo było kalkulacji oraz brakowało odwagi w grze do przodu, zabrakło osoby, która mogłaby dostarczyć piłkę do Erika Exposito lub Patryka Klimali. Często starał się to robić Piotr Samiec-Talar, ale nie był zbyt często przy futbolówce. Przed meczem trener Jacek Magiera oraz prezes Patryk Załęczny mówili, że WKS walczy o mistrzostwo Polski, ale na boisku nie było widać potwierdzenia tych sloganów, bowiem wrocławianie postawili na defensywę i bezpieczną grę. Dobrze udokumentowuję to statystyka oczekiwanych bramek (0,94 - Legia, 0,29 - Śląsk). 

[REKLAMA]

Zawieszenie Piotra Samca-Talara.

Minusem meczu Śląska z Legią niewątpliwie jest czwarta żółta kartka dla Piotra Samca-Talara, oznacza to jedno spotkanie pauzy dla Polaka. Na pewno strata skrzydłowego będzie dla Trójkolorowych bolesna, jednak do gry wróci Matias Nahuel Leiva. Dodatkowo do grona zagrożonych pauzą dołączył Peter Pokorny. Słowak w starciu z Legionistami obejrzał 11. żółty kartonik i kolejne napomnienie oznacza dwa spotkania odpoczynku. 

Mistrzostwo? Ucieka.

Śląsk po remisie w Warszawie oddala się powoli od upragnionego mistrzostwa Polski. WKS od Jagiellonii dzielą, aż cztery oczka i trudno będzie wrocławianom wrócić do gonitwy o złoty medal. Oprócz patrzenia nad siebie Trójkolorowi powinni spoglądać za plecy, bowiem tam czai się Lech, Górnik oraz Legia. Drużyna Mariusza Rumaka dogoniła już ekipę Jacka Magiery, ponieważ Kolejorz ma na swoim koncie 51 punktów, czyli tyle samo co WKS. Rywalizacja o czołowe lokaty z pewnością w tym sezonie będzie bardzo ciekawa i może rozstrzygnąć się dopiero w ostatnich ligowych kolejkach.