Nowy napastnik w Śląsku? Stanowcza odpowiedź Magiery

31.07.2024 (14:30) | Marcin Sapuń | skomentuj (0)

Śląsk Wrocław sezon 2024/25 rozpoczął z zaledwie jednym zdrowym napastnikiem. Tym samym kibice domagają się wzmocnień w ataku. Kolejne pytania o nowego snajpera spowodowały stanowczy komunikat Jacka Magiery

Dwie porażki i jeden remis. Tak nowy sezon rozpoczęli wicemistrzowie Polski. W pierwszym spotkaniu dopiero w doliczonym czasie gry uratowali punkt w starciu z Lechią Gdańsk. Z kolei kilka dni później przyszedł czas na rozpoczęcie gry w europejskich pucharach. Śląsk przegrał na wyjeździe z Rygą FC 0:1. Okazja do szybkiej rehabilitacji również nie poszła po myśli wrocławian, którzy ulegli w Gliwicach 0:2. 

Niezbyt udany start spowodował, że kibice jeszcze głośniej zaczęli domagać się sprowadzenia kolejnego nowego napastnika. W czerwcu z klubu odszedł Erik Exposito, a Patryk Klimala po zgrupowaniu w Karpaczu został odsunięty od drużyny decyzją Jacka Magiery. Tym samym Wojskowi musieli poszukać kogoś, kto pokryje lukę po obu graczach, szczególnie królu strzelców zeszłego sezonu. W czerwcu klub zakontraktował Juniora Eyambę z rezerw Young Boys oraz Sebastiana Musiolika z Górnika Zabrze. W międzyczasie ze Śląskiem rozstali się młodzi snajperzy, których częściej niż w Ekstraklasie oglądaliśmy w III lidze. Jakub Lutostański na zasadzie transferu definitywnego przeniósł się do Pogoni Siedlce, a Patryk Szwedzik został wypożyczony do Chrobrego Głogów

Erik nie ma zastępstwa. Wiemy to wszyscy. Mega się wyróżniał jak na polską Ekstraklasę. Przyprowadziliśmy Musiola, do którego mamy duże zaufanie. Przyprowadziliśmy jeszcze Juniora Eyambę, który ma ciekawy profil. Mówię wprost - Erik nie ma zastępstwa

- powiedział ostatnio David Balda w rozmowie z Canal+.

Pomimo obecności w kadrze dwóch nominalnych napastników, do nowego sezonu przystąpił tylko jeden z nich. Eyamba podczas obozu przygotowawczego w Austrii doznał kontuzji, która wykluczyła go z treningów na około sześć tygodni. Do indywidualnych ćwiczeń powinien wrócić już w przyszłym tygodniu. W związku z tym coraz bardziej zasadne były pytania o nową "dziewiątkę", która wzmocni rywalizację w ataku. 

Szukamy napastnika, który byłby w naszych ramach. Chcemy takiego zawodnika pozyskać. Nie będzie to jednak w tym tygodniu. Skauci, trenerzy, ludzie odpowiedzialni w klubie zbierają informację. Zgoda na to jest, aby przyszła grupa trzech-czterech piłkarzy. Szukamy wzmocnień. Dla mnie najważniejszą cechą napastnika jest skuteczność

- mówił Jacek Magiera na konferencji przed spotkaniem z Lechią Gdańsk. 

[REKLAMA]

Kilka godzin później WKS ogłosił transfer Arnaua Ortiza, skrzydłowego, mogącego grać również jako napastnik. Hiszpan zadebiutował w zespole w 1. kolejce, wchodząc na boisko w 88. minucie. To jednak niewiele zmieniło, gdyż chęć występowania na trzech frontach (Ekstraklasa, Puchar Polski i Liga Konferencji), wymaga obecności kilku piłkarzy na daną pozycję.

Przed rewanżowym meczem z Rygą, temat nowego snajpera znów powrócił. Tym razem szkoleniowiec WKS-u zakomunikował, że kadra na obecny sezon jest zamknięta i Śląsk nie sprowadzi już kolejnego napastnika (chociaż środki mogłyby się znaleźć). 

To się nie wydarzy. Na dzisiaj kadrę zamykamy. Chyba, że będzie złoty strzał, o którym mówię zawsze. Na dziś jestem zadowolony, że mamy Sebastiana. Wiem, że przy naszym sztabie się rozwinie i będzie jeszcze lepszy. Szukamy innych rozwiązań, w razie gdyby Sebastian musiał opuścić boisko. (...) Nie dostałem informacji, że nie mamy środków. Uważam, że przy tej kadrze jest to zbędne, gdy wróci Junior Eyamba. Wtedy kadra będzie zamknięta

- wyjaśnił opiekun Trójkolorowych. 

Kto w takim razie może na obecną chwilę rywalizować z Musiolikiem ? Oprócz Szwajcara trener Magiera szuka rozwiązań. Jak mówi, na tej pozycji mogą zagrać również Arnau Ortiz, Piotr Samiec-Talar, czy Mateusz Żukowski, co mogliśmy obserwować w niedzielę w spotkaniu z Piastem. 

Wiem, kto będzie rywalizował z Sebastianem Musiolikiem. To będzie Junior Eyamba. Szukamy rozwiązań, jak wstawianie na tę pozycję Piotra Samca-Talara czy Mateusza Żukowskiego. Nie tylko napastnicy są odpowiedzialni za strzelanie

- zakończył 47-latek. 

Wrocławian w najbliższych dniach czeka najpierw rewanżowy mecz z Rygą FC (czwartek, godzina 20:30), a w niedzielę na Tarczyński Arena, zawita Radomiak Radom (start o godzinie 17:30). 

[REKLAMA]