Plusy i minusy po meczu z Pogonią
03.09.2024 (16:00) | Jan Feliszek | skomentuj (0)W siódmej kolejce Ekstraklasy piłkarze Śląska Wrocław ulegli Pogoni Szczeci 3:5 i spadli na przed ostatnie miejsce w tabeli. Jakie są plusy i minusy po tym spotkaniu?
Niekwestionowany lider
Jednym z niewielu plusów początku tego sezonu jest osoba Petra Schwarza. Czech utrzymuje dobrą dyspozycję w większości meczów i zdecydowanie jest motorem napędowym wrocławskiej ofensywy. Do tej pory środkowy pomocnik zgromadził na swoim koncie jedno trafienie i trzy asysty na krajowym podwórku, a do tego dołożył po jednym golu i ostatnim podaniu w europejskich pucharach. Za jego sprawą, bronią Trójkolorowych w ataku stały się stałe fragmenty, których jest wykonawcą. W Szczecinie perfekcyjnie obsłużył Aleksa Petkowa po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i Sebastiana Musiollia po wrzutce z narożnika boiska. W Śląsku zdecydowanie brakuje zawodników, którzy będą w takiej formie jak były zawodnik Rakowa.
Gdzie się podziała tamta obrona
Ostatni raz pięć bramek w jednym meczu wrocławianie stracili z hiszpańską Sevillą w czwartej rundzie eliminacji Ligi Europy w sierpniu 2013 roku. Po 11 latach w Szczecinie gospodarze aplikują pięć bramek najlepszej defensywie ubiegłego sezonu Ekstraklasy. Jeszcze w maju byłoby to nie do pomyślenia, że tak żelazna obrona, jak ta Śląska Wrocław z wicemistrzowskiej kampanii może po siedmiu kolejkach być jedną z gorszych w naszej lidze. Wrocławianie w sześciu meczach stracili 10 bramek, co daje średnią 1.6 bramki na mecz. Do tej pory Rafał Leszczyński tylko w starciu z Widzewem nie wyciągał piłki z siatki, a warto przypomnieć, że zeszły sezon zakończył z liczbą 12 czystych kont w sezonie. Defensywa to niewątpliwie coś, nad czym trener Jacek Magiera będzie musiał popracować w przerwie na reprezentacje, a nie będzie to łatwe, bo dwóch bułgarskich stoperów dostało powołania do swojej reprezentacji.
Jak to jest z tym wejściem w mecz
Kolejnym minusem ciągnącym się od wznowienia rozgrywek jest wejście w spotkanie przez zespół Śląska Wrocław. Starcie z Pogonią było piątym meczem w tym sezonie, licząc wszystkie rozgrywki, w którym podopieczni Jacka Magiery stracili bramkę w pierwszym kwadransie gry. Sam szkoleniowiec wrocławian nie do końca wie, z czego to może wynikać, ale pomału słabe początki meczu stają się zmorą Trójkolorowych. Niewątpliwie to utrudnia im lepsze zarządzanie meczem, bo zespół zawsze ma ciężej, gdy już na starcie zmagań musi gonić wynik. To kolejny aspekt, który trzeba przepracować w przerwie reprezentacyjnej.
[REKLAMA]
Obudzić liderów
Ostatnim minusem, a kolejnym ciągnącym się od dłuższego czasu, jest brak liderów wśród zawodników, którzy mieli pełnić tę funkcję. Nahuel, Pokorny czy Petkow to zawodnicy, od których wymaga się zdecydowanie więcej. Mimo tego, że ten ostatni zdobył bramkę w starciu z Pogonią to jego gra w obronie, która była jego wizytówką w zeszłym sezonie pozostawia wiele do życzenia. Od wrocławskiej dziesiątki wymaga się zdecydowanie więcej. Widać, że brakuje mu hiszpańskiego partnera z zeszłego sezonu. Początku ligowego sezonu na pewno nie zaliczy do udanych. Słowak wśród tej trójki zdecydowanie wygląda najlepiej, ale nie prezentuje stałej formy, do jakiej nas przyzwyczaił. Można powiedzieć, że przeplata lepsze występy z gorszymi. Wśród potencjalnych liderów, można by jeszcze wymienić kilka nazwisk, ale podobnie jak wyżej wymienieni zawodnicy nie gwarantują tego, do czego zdołali nas przyzwyczaić.
Przełamanie Musiolika
Ostatnim pozytywnym akcentem niedzielnego wyjazdu do Szczecina i zarazem wydarzeniem tego meczu, jest pierwsza bramka autorstwa Sebastiana Musiolika. Długo musiał czekać na tę chwilę napastnik Trójkolorowych. Przed tym meczem dwukrotnie trafiał do siatki, ale za każdym razem gole nie były uznawane przez pozycję spaloną jego lub kolegi z zespołu. Po reakcji dało się zauważyć, ile ta bramka dla niego znaczy, ale jak sam przyznał po meczu, wolałby nie strzelić, a zabrać ze sobą trzy oczka do Wrocławia. Kibiców Śląska może niepokoić fakt, że dłużej im przyjdzie czekać na pierwszy komplet punktów, niż na bramkę wrocławskiej dziewiątki.
ŚLĄSK WRACA DO GRY! Najpierw kontakt daje Alex Petkov, a chwilę później do remisu doprowadza Sebastian Musiolik! Ależ mecz w Szczecinie
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) September 1, 2024
Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/CAWI7bnhZY