Adam Basse zapisał się w historii debiutantów Śląska Wrocław
30.10.2024 (19:00) | Marcin Sapuń | skomentuj (0)
Basse w sobotni wieczór w meczu z Rakowem Częstochowa (0:0) zadebiutował w pierwszym zespole Śląska, ale również w Ekstraklasie. Dokonał tego w wieku prawie 17 lat, co czyni go jednym z najmłodszych debiutantów w historii WKS-u.
W niedawnym spotkaniu z Rakowem w zespole Trójkolorowych zadebiutowało dwóch młodych zawodników: 20-letni Jehor Szarabura z Ukrainy i 16-letni Amerykanin z polskim paszportem Basse.
Ten drugi został najmłodszym debiutantem w Śląsku na najwyższym szczeblu rozgrywkowym, legitymującym się obcym paszportem. Do tej pory wrocławianie nie mieli jeszcze w swoich szeregach niepełnoletniego obcokrajowca, grającego w lidze. Basse ma jednak potrójne obywatelstwo – oprócz amerykańskiego ma także senegalskie i polskie. Po debiucie w Ekstraklasie został powołany do reprezentacji Polski U-18, a w debiucie w rezerwach zielono-biało-czerwonych popisał się fenomenalną asystą. Jej opis możecie przeczytać TUTAJ.
Napastnik wskoczył też do czołówki klasyfikacji generalnej debiutantów w klubie ze stolicy Dolnego Śląska. Liderem jest niezmiennie Karol Borys, który debiutując w meczu z Górnikiem Zabrze w wieku 15 lat, siedem miesięcy i 23 dni pobił blisko 45-letni rekord Mirosława Pękali.
Basse w dniu debiutu miał 16 lat, 11 miesięcy i 22 dni. Pozwoliło mu to na zajęcie czwartego miejsca. Co ciekawe, snajper wskoczył pomiędzy aktualnych kolegów z drużyny, tzn. Krzysztofa Kurowskiego i Piotra Samca-Talara, którego wyprzedził o zaledwie dwa dni.
Inną kwestią jest pytanie, jak sobie radzili potem najmłodsi debiutanci. Ich sylwetki przedstawialiśmy przy okazji pierwszego występu w Śląsku Karola Borysa. Jak było z resztą? Tak naprawdę niezłą, choć niewybitną karierę zrobili Pękala, Kowalski i Janukiewicz. Z pierwszej 10 aż sześciu zadebiutowało w Śląsku w ostatnich 10 latach.
[REKLAMA]
-
Karol Borys – 15 lat, siedem miesięcy i 23 dni. W Śląsku i w Westerloo nie dostał dużo szans, ale obecnie jest mocnym punktem Mariboru. Mamy nadzieję, że przed nim wielka kariera. Ostatnio pojawiły się spekulacje na temat powołania Borysa do pierwszej reprezentacji Polski
-
Mirosław Pękala – 15 lat, dziewięć miesięcy, 30 dni. Z całej listy zrobił największą karierę. Jednak był to zaledwie niewielki procent potencjału, jakim dysponował.
-
Krzysztof Kurowski – 16 lat, 11 miesięcy i 14 dni. Jak do tej pory w Ekstraklasie zaliczył dwa epizody na łącznie 27 minut. Gra w rezerwach i wciąż czeka na swoją szansę,
-
Adam Basse – 16 lat, 11 miesięcy i 22 dni.
-
Piotr Samiec-Talar – 16 lat, 11 miesięcy, 24 dni. Minęło sześć lat od jego debiutu. W ubiegłym sezonie wreszcie zaczął decydować o sile Śląska. Był jednym z filarów drużyny, która wywalczyła wicemistrzostwo Polski.
-
Jarosław Jedynak – 17 lat i 25 dni. W młodym wieku nielegalnie pozostał za granicą. Zaliczył kilka naprawdę dobrych sezonów w lidze austriackiej. Po latach wrócił do Polski, miał być gwiazdą Legii, ale był to nieudany epizod.
-
Filip Gryglak – 17 lat, trzy miesiące, 16 dni. Nieoczekiwany debiut nie przyniósł rozwoju. Po dwóch latach problemach z kontuzjami oraz dyscypliną Śląsk rozwiązał z nim kontrakt. Gryglak trafił do rezerw Wisły Płock, a obecnie Wisły Kraków. Odgrywał tam marginalne role.
-
Ireneusz Kowalski – 17 lat, cztery miesiące, 10 dni. Duży talent, zrobił solidną karierę w lidze (172 występy w Ekstraklasie). Najlepszy okres zaliczył podczas gry w Zagłębiu Lubin. Wydaje się jednak, że mógł osiągnąć więcej. Zabrakło siły przebicia.
-
Michał Bartkowiak – 17 lat, pięć miesięcy, cztery dni. Wszedł do ligi z wielkimi nadziejami. Notował dobre występy, ale rozwój hamowały kontuzje i trudne kontuzje. Przy drugim podejściu do Śląska brylował w rezerwach i był bliski powrotu do pierwszego zespołu. Kolejna kontuzja praktycznie zakończyła nadzieje na grę na wyższym poziomie. Niedawno znów było głośno o Bartkowiaku, ale w kontekście jego problemów z prawem.
-
Radosław Janukiewicz – 17 lat, pięć miesięcy, 15 dni. Ze Śląskiem spadł z I do II, a potem do III ligi. Następnie wywalczył awans na zaplecze Ekstraklasy. Jednak ulubieniec kibiców w trakcie sezonu, gdy Śląsk wracał do ligi, postanowił odejść. Przez rok nie mógł wrócić do formy, ale odnalazł się w szczecińskiej Pogoni, z którą wywalczył awans do najwyższej klasy rozgrywkowej i przez trzy sezony należał do najlepszych bramkarzy ligi. Ogólnie na dwóch pierwszych poziomach rozgrywkowych rozegrał blisko 400 spotkań.
[REKLAMA]