Pewne zwycięstwo przy Oporowskiej, WKS wciąż niepokonany! Śląsk 3:2 Pardubice (RELACJA)
05.07.2025 (17:54) | Krzysztof Rakowicz | skomentuj (0)
Czwarty sparing i czwarte zwycięstwo. Śląsk Wrocław po sparingu z czeskim FK Pardubice (3:2) pozostaje niepokonany w okresie przygotowawczym. Bramki dla WKS-u zdobyli Szota, Żukowski i Szarabura.
Dla Śląska był to pierwszy sprawdzian po zgrupowaniu w Trzebnicy. Rywalem był zespół z Czech – FK Pardubice, który za sprawą baraży uniknął spadku z najwyższego poziomu rozgrywkowego. Kolegów z zespołu drużyny przyjezdnej wyprowadził ich kapitan Kamil Vacek, który w barwach WKS- rozegrał 25 spotkań i zanotował jedną asystę. Więcej o sobotnim sparingpartnerze Wojskowych znajdziecie TUTAJ.
GRAD BRAMEK (I WODY)
Przed pierwszym gwizdkiem doszło do zabawnej sytuacji. Upał dawał o sobie znać, co spotkało się z reakcją jednego z boiskowych zraszaczy, który przez przypadek posłał w stronę kibiców zasiadających na trybunach wodę.
Spotkanie rozpoczęło się lepiej dla ekipy wrocławian. Piłka po rajdzie Llinaresa znalazła się pod nogami Ortiza, który płaskim strzałem próbował zaskoczyć Stejskala. Golkiper zachował czujność i sparował futbolówkę na rzut rożny, który okazał się drogą do otwarcia wyniku. Po wrzutce z rogu boiska, piłka ponownie padła łupem Ortiza, który tym razem podcinką dośrodkował piłkę na głowę Serafina Szoty. Kapitan Śląska umieścił piłkę w siatce. Hiszpański skrzydłowy chwilę później mógł dopisać się do listy strzelców, lecz w ostatniej chwili uciekła mu piłka.
[REKLAMA]
A propo ucieczek, to Mateusz Żukowski świetnie zgubił rywala przed polem karnym rywali i oddał strzał. Piłka po rykoszecie przeleciała nad bramkarzem Pardubic i wpadła do siatki. Na odpowiedź gości wystarczyło poczekać kilkadziesiąt sekund. Andre Leipold będąc przy lewym narożniku pola karnego zszedł na prawą nogę i po uderzeniu na dalszy słupek zdobył bramkę kontaktową. Kibice obecni na trybunach nie mieli prawa się nudzić podczas pierwszego kwadransa gry, a ci spóźnieni mieli prawo być zdumieni, że piłka wpadła do siatki już trzy razy.
Kilkanaście minut później Ortiz po wrzutce Żukowskiego znalazł się w sytuacji sam na sam i co więcej, posłał piłkę w stronę bramki, ale jeden z obrońców wybił ją tuż przed przekroczeniem linii. Zespół z Czech próbował doprowadzić do wyrównania, ale wrocławska defensywa była w formie, także Michał Szromnik, który efektownie wybił piłkę po dośrodkowaniu ze skrzydła.
USPOKOJENIE GRY
Końcówka pierwszej połowy to synonim dominacji Śląska, który dynamiczną wymianą podań był w stanie stworzyć sobie kilka groźnych sytuacji, które jednak nie przyniosły trzeciego trafienia.
Druga połowa przebiegała o wiele spokojniej niż pierwsza. Można nawet rzec, że rywale z Czech w porównaniu do pierwszej połowy mieli więcej okazji bramkowych. Obu drużynom brakowało jednak wykończenia akcji, przez co od 13. minuty wynik meczu się nie zmieniał. Wszystko się zmieniło (na korzyść Śląska) w 73. minucie spotkania. Warchoł otrzymał podanie, które pozwoliło mu wyjść sam na sam z bramkarzem. Napastnik wrocławian wykazał się sprytem i zamiast strzelać, podał piłkę do Szarabury, który wpakował ją do pustej bramki.
Chwilę później Czesi zdobyli kolejną bramkę kontaktową, tym razem za sprawą woleja Simka z najbliższej odległości.
Śląsk Wrocław 3:2 (2:1) FK Pardubice
Szota 4’, Żukowski 12’, Szarabura 73' – Leipold 13’, Simek S. 85'
Śląsk: Szromnik - Guercio (Wróblewski 61'), Szota (C), Dijakowić (Malec 61'), Llinares - Samiec - Talar (Ciućka 74'), Ortiz (Marjanac 74'), Jezierski (Dziuba 40'), Halimi, Żukowski (Szarabura 61') - Warchoł (Milewski 74')
Pardubice: Stejskal - Surzyn (Brdicka 66'), Lurvink, Konecny, Tredl (Kissiedou74'), Vacek (Simek S. 74'), Misek, Sychra, Krobot (Sancl 66'), Leipold (Zarate 74'), Tanko
Żółte kartki: 40’ Tanko, 68' Lurvink
[REKLAMA]