Napastnik w Śląsku potrzebny od zaraz. Z poprzedniego sezonu nie został już nikt

11.07.2025 (17:45) | Marcin Sapuń | skomentuj (0)

W zeszłym sezonie w barwach Śląska Wrocław zagrało sześciu napastników. Dziś, w klubie nie ma już żadnego z nich. Na tydzień przed startem ligi w kadrze Trójkolorowych odnajdziemy tylko dwóch napastników, z czego jeden z nich w poprzednich rozgrywkach III ligi (rezerwy) występował jako skrzydłowy. Czy wrocławianie znajdą kolejną "dziewiątkę" do pierwszego meczu z Wieczystą Kraków? 

Ciężko jest zastąpić króla strzelców Ekstraklasy. W zeszłym sezonie przekonał się o tym Śląsk Wrocław, który za Erika Exposito ściągnął do siebie jesienią Sebastiana Musiolika i Juniora Eyambę. Gdy okazało się, że owa dwójka nie za bardzo jest gwarantem goli, na przełomie sierpnia i września postanowiono podpisać umowy z kolejnymi dwoma napastnikami - młodym i perspektywicznym Adamem Basse oraz doświadczonym Jakubem Świerczokiem. Gdy i ten plan nie wypalił, zaczęto poszukiwania kolejnego zawodnika. Ten znalazł się w Szwecji i był nim Assad Al Hamlawi, który wówczas okazał się strzałem w dziesiątkę, bo zaczął zdobywać bramki i przywrócił nadzieje kibicom, że sezon da się jeszcze uratować. Zimą wypożyczono również Henrika Udahla, który miał pełnić rolę drugiego/trzeciego napastnika pod nieobecność Świerczoka, który zerwał więzadła krzyżowe. Łącznie daje nam to sześć środkowych napastników, którzy przewinęli się przez zespół WKS-u w minionych rozgrywkach. Od ich startu mija właśnie rok i w klubie nie ma już żadnego z nich.

We Wrocławiu nie ma też już Patryka Klimali, który początkowo był w planach Jacka Magiery, ale latem 2024 roku nie pojechał ostatecznie z drużyną na obóz przygotowawczy do Austrii. Został wypożyczony do australijskiego Syndey FC, a w czerwcu sprzedany do koreańskiego FC Seul za 300 tys. euro. Ze Śląskiem pożegnał się też Patryk Szwedzik, wypożyczony w zeszłym sezonie do Chrobrego Głogów. Klub z Dolnego Śląska wykupił 23-latka, a następnie sprzedał go do Ruchu Chorzów

Jak wygląda dorobek każdego z sześciorga w sezonie 2024/25? 

  • Assad Al Hamlawi - 7 goli w 16 meczach (1059 minut), 
  • Sebastian Musiolik - 4 gole w 26 meczach (1539 minut), 
  • Jakub Świerczok - 2 gole w 11 meczach (615 minut), 
  • Henrik Udahl - 0 goli w 10 meczach (193 minuty), 
  • Junior Eyamba - 0 goli w 3 meczach (77 minut), 
  • Adam Basse - 0 goli w 3 meczach (33 minuty)

Z ILOMA NAPASTNIKAMI ŚLĄSK ROZPOCZNIE SEZON? 

Jeszcze w czerwcu wrocławianie zakontraktowali nowego napastnika, Damiana Warchoła, który trafił na Oporowską z Górnika Łęczna. Wówczas wydawało się, że będzie on pełnić rolę drugiego snajpera po Al Hamlawim. Jednak 24-latek dość niespodziewanie uciekł ze zgrupowania w Trzebnicy (bez zgody klubu), wymuszając tym samym transfer za granicę. Po takiej akcji było już wiadomo, że powrót Palestyńczyka do drużyny jest niemożliwy.

[REKLAMA]

Tym samym pojawił się problem, bo Wojskowi zostali na papierze z tylko dwoma napastnikami, którzy lepiej czują się jednak w innych rolach - Warchoł jako cofnięty napastnik, bądź ofensywny pomocnik, z kolei w sparingach z Chrobrym Głogów i FK Pardubice rolę drugiej "dziewiątki" pełnił Michał Milewski. W poprzednim sezonie grał w trzecioligowych rezerwach Śląska (jako skrzydłowy) i teraz znalazł się w kadrze na letni obóz pierwszego zespołu. Pojawiająca się luka w zespole sprawiła, że Ante Simundza zdecydował się wypełnić ją właśnie 19-latkiem. 

Jednak nie oznacza to, że do Wrocławia nie zostanie już sprowadzony żaden nowy zawodnik na tę pozycję. W ostatnich dniach bardzo blisko podpisania kontraktu był Przemysław Banaszak, czyli kolega Warchoła z Górnika Łęczna. Obaj panowie w zeszłym sezonie zdobyli łącznie 29 bramek. Jednak jak można usłyszeć, na ostatniej prostej ofertę Śląska przebił beniaminek Ekstraklasy, Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Trzeba szukać dalej, ale bardzo prawdopodobne, że do meczu z Wieczystą (18.07) wrocławianom uda się zakontraktować nowego napastnika. W poniedziałek pojawiła się również informacja, że Trójkolorowi monitorują Holendra Meesa Rijksa

Zanim Wojskowi wybiegną na Tarczyński Arenę, w sobotę 12 lipca zagrają ostatni sparing. Przeciwnikiem podopiecznych Ante Simundzy będzie Hradec Kralove (18:00). Mecz poprzedzi prezentacja drużyny, która rozpocznie się o godzinie 16:35. Więcej o sobocie przy Oporowskiej przeczytacie TUTAJ

[REKLAMA]