Szota: Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tym, co się stało w Krakowie
25.08.2025 (11:00) | Marcin Sapuń | skomentuj (0)
Po tak dużej porażce, jak 0:5 w większości przypadków pierwszą osobą, która tłumaczy się z wyniku, jest kapitan. Serafin Szota po końcowym gwizdku zabrał głos na antenie TVP Sport i w strefie mix zone. - Nie ukrywam, że liczyłem, iż lepiej się zaprezentujemy przy Reymonta - mówi stoper.
Pomeczowa wypowiedź dla TVP Sport:
Wisła wygrała zasłużenie i gratuluję im tego. Niestety takie mecze się zdarzają. Trzeba jak najszybciej zapomnieć o tym, co się tutaj stało, bo już w piątek znowu gramy. Dziś straciliśmy trzy punkty, ale zaraz mamy kolejny mecz.
Mamy bardzo dużo nowych zawodników, nauka ligi też cały czas trwa. Ja grałem wcześniej tutaj i wiem, jak to wygląda, ale wielu nie występowało na tym szczeblu. To bardzo fizyczne i trudne rozgrywki. Dziś nie mieliśmy żadnych argumentów, ale w poprzednich meczach też ich brakowało. Przykładowo z Odrą Opole, kiedy prowadziliśmy grę i cały czas tworzyliśmy akcję, to jednak brakowało wykończenia. Cały czas uczymy się tej ligi.
Rozmowa w strefie mix zone:
Na pewno nie tak wyobrażałeś sobie powrót do Krakowa. Czy zgodzisz się ze stwierdzeniem, że Śląsk był tylko tłem dla Wisły w tym meczu?
To był bardzo słaby występ w naszym wykonaniu, nie mieliśmy w nim żadnych argumentów, popełniliśmy za dużo błędów. Wisła zagrała natomiast bardzo dobry mecz.
Do Krakowa przyjeżdżaliście jako trzecia drużyna I ligi. Patrzyliście przed meczem na tabelę, by spróbować coś ugrać na terenie lidera?
To jest dopiero początek rozgrywek. Wiadomo, czasem się zerka w tabelę, ale to jest maraton, tych meczów pozostało jeszcze bardzo wiele. Jesteśmy dopiero na starcie. Wiedzieliśmy, że gramy z dobrym rywalem, ale szczerze, nie ukrywam, że liczyłem, iż lepiej się zaprezentujemy przy Reymonta.
[REKLAMA]
Pojawiają się głosy, że tak grająca Wisła Kraków jest poza zasięgiem rywali. Zgodzisz się z tym stwierdzeniem?
Nie chciałbym tutaj oceniać, natomiast w spotkaniu z nami zasłużyli na to zwycięstwo.
Jak się gra w takim ustawieniu defensywy, jaki proponuje trener Simundza? Dość często boczni obrońcy idą do ataku, a stoperzy zostają z tyłu. Z tego też względu wynikały wasze problemy, bo piłkarze Wisły mieli bardzo dużo miejsca przy kontratakach.
Realizujemy to, czego oczekuje od nas trener. Może we wcześniejszych meczach ta nasza gra trochę inaczej wyglądała, bo kreowaliśmy sobie sytuacje, podchodziliśmy wyżej do rywala i staraliśmy się odebrać im piłkę. Dziś, nie wychodziło nam to, co sobie założyliśmy.
[REKLAMA]